Rodzina po przejściach
Wożuczyn to niezwykle malowniczo położona wieś nieopodal Tomaszowa Lubelskiego. Na skarpie nad stawem, w połowie bliźniaczego budynku, mieszka wyjątkowa rodzina. Pan Łukasz jest samotnym ojcem czwórki dzieci: 13-letniego Dawida, 11-letniej Wiktorii, 8-letniego Bartka i 7-letniej Asi. Mama dzieci zmarła w domu, na ich oczach. Chorowała na gruźlicę, doszło do krwotoku, niestety karetka przyjechała za późno. Pan Łukasz jest wzorowym ojcem, cieszy się ogromnym szacunkiem lokalnej społeczności. Sąsiedzi ze wzruszeniem opowiadają o tym, jak wychowuje dzieci, pracuje, stara się naprawiać dom.
Dom do gruntownego remontu
Pracy do wykonania w starym budynku było naprawdę dużo. Rodzina miała do dyspozycji dwa maleńkie, zawilgocone pokoje, ogrzewane kopcącym piecem. Czwórka rodzeństwa mieszkała w jednym pokoju na niewygodnych kanapach. W kuchni stała wanna, a toaleta znajdowała się na zewnątrz budynku. Nikt nie miał miejsca do nauki ani wypoczynku. Warunki, w jakich mieszkała rodzina były naprawdę trudne.
Gdy Katarzyna Dowbor przyjechała na miejsce, zorientowała się, że budynek z zewnątrz wygląda nie najgorzej. Gdy jednak weszła do środka, ujrzała, że dom wymaga gruntownego remontu. Szczególnie dotkliwe dla rodziny było to, że w domu nie było toalety, a dzieci musiały kąpać się w kuchni.
Wtedy z ust prowadzącej padło hasło:
- „Wyremontujemy wasz dom”!
Cała rodzina nie kryła wzruszenia i radości.
Z wyzwaniem, jakim jest znalezienie przestrzeni dla całej rodziny, zaprojektowaniem bezpiecznego domu i nadzór nad 5-dniową rewolucją, po raz pierwszy musiała zmierzyć się architektka Marta Kołdej. Marta ma 20-letnie doświadczenie w projektowaniu, lubi tworzyć rodzinne wnętrza, a jej wielką pasją jest malarstwo.
- „Dołączam do najlepszej ekipy. Mam nadzieję, że ich nie zawiodę” – powiedziała.
Za remont odpowiedzialna była brygada budowlana na czele z Wieśkiem Nowobilskim. Gdy ekipa pojawiła się na miejscu, jej członkowie nie kryli zdziwienia.
- „Spodziewałam się troszkę lepszego stanu” – przyznała architektka.
- „Praktycznie nie ma tutaj podłogi” – zauważył kierownik budowy.
- „Musimy coś z tym zrobić” – stwierdzili wspólnie!
Podczas oględzin domu okazało się, że niewykorzystana dotychczas przestrzeń na strychu rozwiąże problem z brakiem miejsca na rozplanowanie odpowiednich pomieszczeń. Bez tej powierzchni byłoby niemożliwe zaprojektowanie domu dla 5 osób.
Następnego dnia projektantka Marta Kołdej przedstawiła projekt nowego domu, a cała ekipa zabrała się do wytężonej pracy.
Różnice zdań, ale jeden cel
Nie obyło się bez problemów i nieporozumień. Między architektką a kierownikiem budowy wywiązała się dyskusja na temat wykonania schodów na strych, które mają prowadzić do nowego pokoju chłopców. Zarówno Marta, jak i Wiesław mieli odmienne zdania i trudno było im dojść do kompromisu. Ostatecznie jednak nowa pani architekt postawiła na swoim i jej wizja schodów wygrała w tym sporze.
Pojawiły się również trudności z doprowadzeniem instalacji grzewczej na strychu ze względu na ograniczoną przestrzeń. Jednak jak zwykle ekipa Wiesława znalazła rozwiązanie i znakomicie uporała się z problemem.
Dzięki olbrzymiej pracy wykonanej przez cały zespół zaangażowany w wykonanie metamorfozy domu, mimo wszystkich trudności i problemów, budowę udało się ukończyć w 5 dni. Z pomocą przyszli również sąsiedzi i znajomi rodziny, którym również bardzo zależało na dokończeniu wszystkich prac na czas.
Gdy rodzina przybyła na miejsce i zobaczyła, jak zmienił się ich dom, łzy radości same napłynęły im do oczu.
Zobaczcie nowy dom rodziny z Wożuczyna!
Zgodnie z projektem architektki na starych fundamentach został dobudowany wiatrołap. Elewacja domu została pomalowana na biało. Dach zyskał nowe pokrycie, okna połaciowe i orynnowanie. Na posesji wybudowano też szambo, do którego podłączono instalację kanalizacyjną. Została również wykonana cała nowa instalacja elektryczna.
Wejście do budynku znalazło się teraz w innym miejscu. Układ ścian w domu uległ dużej zmianie.
W wymarzonej przez całą rodzinę łazience stanął wygodny prysznic, który zastąpił starą, wysłużoną wannę, stojącą dotychczas w kuchni.
W części kuchennej zostało wymienione okno, tak aby blat roboczy był na odpowiedniej wysokości. Oprócz wszystkich niezbędnych sprzętów w kuchni pojawiła się też zmywarka, która ułatwi zmywanie naczyń całej dużej rodziny. Pośrodku znalazł się stół z krzesłami. Wszyscy będą mogli tu w końcu wspólnie zjeść posiłki.
Obok został zamontowany ekologiczny kominek, z systemem rozprowadzania ciepła do wszystkich pomieszczeń. W części dziennej pojawił się wielki rodzinny narożnik, który po rozłożeniu będzie wygodnym łóżkiem pana Łukasza. Naprzeciw niego na sporej komodzie stanął telewizor.
W pokoju dziewczynek, oprócz dużej szafy, znalazło się biurko i łóżko osobne dla każdej z nich. Nieużywany dotąd stary strych stał się teraz królestwem chłopaków. Każdy z nich będzie miał teraz swoje biurko, szafki do przechowywania rzeczy oraz łóżko. Marta zadecydowała, że zostaną one oddzielone ścianką, aby chłopcy, którzy są w różnym wieku, mieli trochę intymności.
Na rodzinę czekała również niespodzianka przygotowana przez architektkę Martę Kołdej. Na ścianie w salonie zawisł własnoręcznie namalowany przez nią obraz, a w pokoju dziewczynek pojawiły się również namalowane przez nią osobiście wesołe malunki ścienne.
Rodzina była zachwycona olbrzymią metamorfozą domu oraz pierwszym wakacyjnym wyjazdem zorganizowanym przez Katarzynę Dowbor. Wszyscy byli ogromnie wdzięczni za okazaną pomoc, a na koniec dzielili swoją radość z mieszkańcami swojej miejscowości, którzy w licznym gronie przybyli świętować udaną metamorfozę.
Autor: Redakcja Deccoria.pl
Bądź na bieżąco z odcinkami swojego ulubionego programu "Nasz Nowy Dom" wejdź na PolsatGo.