Rodzina z problemami
Pani Wioletta i pan Rafał wychowują dwóch synów. Starszy, dziesięcioletni Tymek, urodził się jako wcześniak. Choruje na epilepsję, ma uszkodzony wzrok i słuch, nie porusza się samodzielnie. Niecałe dwa lata temu na świat przyszedł Ignaś – drugi synek pary jest na szczęście zdrowy. W mieszkaniu podnajmowanym od krewnych był jeden pokój, niedostosowana do potrzeb Tymka łazienka i aneks kuchenny urządzony w mikroskopijnym korytarzu, a to o wiele za mało, by pomieścić cztery osoby, sprzęt rehabilitacyjny i przedmioty codziennego użytku. Rodzice i starszy syn spali w jednym łóżku. Jakiś czas temu małżeństwo kupiło zrujnowane mieszkanie w tym samym budynku. Pan Rafał starał się je remontować samodzielnie, ale niestety pracując jako kierowca na budowie nie był w stanie zgromadzić odpowiednich funduszy, a i czasu po pracy miał niewiele.
Kiedy Katarzyna Dowbor przybyła na miejsce i zobaczyła, w jakich warunkach żyje rodzina, była w szoku.
- "To jest kuchnia? Ja myślałam, że to jest przedpokój" - powiedziała prowadząca.
- "Nie wygląda to dobrze. Jak wy się tu wszyscy mieścicie?" - mówiła z niedowierzaniem.
- "Nie mogę na to patrzeć, tak nie może być! Wyremontujemy wasz dom!" - oznajmiła Katarzyna Dowbor.
Po tym haśle cała rodzina nie kryła wzruszenia i radości.
Remont - czas start!
Podczas, gdy rodzina pakowała się na wakacje, w drogę do Rząski koło Zabierzowa ruszyła ekipa remontowa. Tym razem za projekt nowego wnętrza odpowiedzialna była architekt - Martyna Kupczyk, a za jego realizację, kierownik budowy - Przemek Oślak. Gdy ekipa remontowa przybyła na miejsce, jej członkowie nie kryli zdziwienia.
- "Tutaj nawet nie ma podłóg" – powiedział kierownik budowy.
- "Czeka cię ciężki kawałek chleba" – kontynuował.
Po wstępnych oględzinach ekipa od razu wzięła się do pracy przy układaniu podłóg, a architekt w tym czasie przygotowywała projekt nowego domu dla rodziny. Roboty ruszyły pełną parą i nie obyło się też bez wypadku. Kierownik budowy podczas pracy rozciął sobie głowę!
Po burzliwej dyskusji Martyna z Przemkiem zdecydowali, że drewnianą przybudówkę bezpieczniej będzie zburzyć i zbudować nową na starych fundamentach. Za burzenie zabrała się cała ekipa. Powstała z tego niezła zadyma. Po rozburzeniu przybudówki okazało się, że była ona ocieplona słomą, a kurz i pył unosiły się w powietrzu przez długi czas. Ekipa napotkała też na problemy z zakładaniem instalacji elektrycznej, jednak dzięki zaradności jej członków, szybko udało się je rozwiązać.
Gdy upały ustąpiły, pogoda się zmieniła i budowlańców zaskoczyły ulewy i gradobicie. Na szczęście z pomocą przy wykonaniu tarasu przyszli członkowie lokalnej ochotniczej straży pożarnej i cały remont udało się ukończyć w 5 dni.
W tym czasie rodzina wybrała się na rejs statkiem po Wiśle, a pani Wioletta miała okazję zajrzeć do księgarni i wybrać dla siebie książki, które uwielbia czytać.
Jak wygląda teraz nowy dom rodziny?
Wejście do budynku zostało w tym samym miejscu, przedsionek wzmocniono. Za drzwiami została ukryta pompa ciepła.
Wejścia do wszystkich pomieszczeń zostały poszerzone, aby swobodnie można było przez nie przejechać wózkiem.
W pokoju dziennym stanęła rodzinna sofa, która w nocy zamieni się w łóżko dla pani Wioletty i pana Rafała.
Obok pojawiła sobie ogromna szafa, a po drugiej stronie komoda z telewizorem.
Pani Wioletta będzie miała w końcu normalną kuchnię ze wszystkimi sprzętami. Szafki zostały zabudowane do samego sufitu, aby wykorzystać całą przestrzeń.
Rodzina nareszcie zyskała stół, przy którym każdy znajdzie swoje miejsce.
W sporej łazience znalazły się wszystkie wygody, a przede wszystkim wanna oraz elektryczny podnośnik dla Tymka.
W pokoju braci stanęło łóżeczko i przewijak dla Ignasia oraz łóżko i sensoryczna dekoracja dla Tymka.
Pomimo niewielkiej przestrzeni Martyna znalazła też sporo przestrzeni do przechowywania ubrań i zabawek.
Dom został ocieplony i zyskał nową elewację i orynnowanie. Obie przybudówki zyskały nowy dach. Nad łazienką dodatkowo pojawiło się okno połaciowe. Przed budynkiem został wybudowany podjazd i taras.
- "Spełniły się nasze marzenia" - zapewniała szczęśliwa rodzina.
Autor: Redakcja Deccoria.pl