Spis treści:
Rośliny ekspansywne w ogrodzie
Z pewnych roślin świadomie rezygnujemy, nauczeni doświadczeniem naszych rodziców i dziadków, którzy z ekspansywnymi gatunkami walczą od lat. Niektóre z nich, nie bez powodu owiane tak złą sławą, doczekały się nawet specyficznych określeń, jak choćby sumak octowiec – drzewo o charakterystycznych liściach, które jesienią wybarwiają się na rozmaite odcienie czerwieni i brązów – z jednej strony pełne uroku, z drugiej nie do opanowania. Wspomniana „zemsta sąsiada” to jedna z tych roślin, której uprawa nie daje radości, ponieważ związana jest głównie z próbami okiełznania zarówno tego, co wyrasta nad ziemię, jak i tego, co sieje spustoszenie pod jej powierzchnią.
Z pełną świadomością za to kupujemy i sadzimy w ogrodzie roślinki, które nie spłyną z tego, że dominują na rabatach czy wręcz inwazyjnie porastają całe ich połacie. Znamy je jako pięknie kwitnące, ciekawie ukształtowane czy wydające smakowite owoce. Tyle że z czasem rozkrzewiają się jak oszalałe, a nasza uporządkowana rabata przestaje zachwycać równymi liniami i idealnie rozplanowanymi kolorami. Gdy sadziłam te kwiatki u siebie w ogródku, nie podejrzewałam, że po roku będzie ich, bagatela, 3-4 razy więcej, a pozostałe gatunki, równie kolorowe, ale mniej ekspansywne po prostu znikną na ich tle.
Przeczytaj również: Lepiej nie sadź tych roślin przed domem. Choć piękne, stwarzają problemy w ogrodzie
Kłopotliwa 5. – tych roślin nie sadź w ogrodzie
Rośliny ekspansywne w ogrodzie tak naprawdę wcale nie dają radości, bo z czasem wymagają od nas nieustannej walki o przestrzeń dla innych okazów. Z jednej strony lubię gatunki, które sama przecież wybrałam na rabaty, z drugiej jednak wiem, że kolejny raz nie zrobiłabym tego.
Tojeść orzęsiona to jedna z tych roślin, nad którą niełatwo zapanować, a która ma jednak sporo uroku i w wielu miejscach potrafi być trafioną ozdobą. Fot. tamu1500/packshot/123rf.com
Oto lista kłopotliwych 5. roślin, których sadzenie w bliskim sąsiedztwie innych roślin ozdobnych szczerze odradzam.
- Tojeść orzęsiona – ma ciekawe, bordowe liście, dzięki którym ładnie komponuje się z zielonymi liśćmi np. wysokich odmian tulipanów. Gdy jest jej dobrze na danym stanowisku, dorasta do nawet 70 cm wysokości, ale jej wiotkie pędy łatwo się kładą, okrywając rabatę. Naprawdę da się ją lubić ze względu na małe, żółte kwiatki, które pojawiają się w sezonie w kątach liści, jednak trzeba mieć na uwadze, że z 2-3 sadzonek po roku może pojawić się nawet 20 nowych, które przerosną pozostałe kwiaty co najmniej „o głowę”. Jaki mam na nią sposób? Rosnące w górę pędy regularnie skracam z wysokości, mając nadzieję, że bardziej się zagęszczą.
- Odętka wirginijska – kwitnie naprawdę imponująco, jednak zanim wypuści pierwsze kwiaty, trudno odróżnić ją po samych liściach od niektórych astrowatych, dlatego nigdy nie wyrywam jej przed kwitnieniem. Jej okazy rozrastają się przez korzenie, ale każdą nową kępkę łatwo da się usunąć, a tym samym cofnąć na rabacie. Sadząc ją, trzeba pamiętać, że z zaledwie 1 sadzonki już w ciągu roku przybędzie nam ponad 1 m2 roślin. Wysokość byliny sprawia, że wyrastając z przodu na rabacie, niemalże zupełnie zakryje jej barwnie ukwiecony tył. To gatunek, który wyraźnie konkuruje o składniki odżywcze, dlatego słabsze rośliny w jej towarzystwie mogą mieć spory problem ze wzrostem.
- Dąbrówka rozłogowa – to niska bylina, która na rabacie rozrasta się rozłogami, podobnie do poziomki. Teoretycznie łatwo ją okiełznać, bo korzeniące się minisadzonki wystarczy po prostu wyrwać, a to, co wychodzi poza obrys rabaty regularnie przycinać. Tyle że nawet cięta w ciągu jednego sezonu rozrasta się „w oczach”. Jeśli chcemy mieć z niej same korzyści, a nie problemy, najlepiej posadzić ją tam, gdzie zadarni powierzchnię rabaty i ograniczy wyrastanie chwastów, okalając w sposób całkowicie bezpieczny inne rośliny. To idealny wybór na tzw. dywanowe stanowiska, gdzie ewidentnie brakuje zielonego okrycia.
- Mięta wsadzona do gruntu – może cię to zaskoczy, ale ta wspaniale pachnąca latem roślina, gdy rośnie swobodnie w ziemi, a nie w donicy jest niemalże nie do wypielenia. Rozrasta się węzłowato podziemnymi korzeniami, co jakiś czas puszczając pachnące pędy ku górze i wybijając to tu, to tam, bez naszej kontroli. Najbardziej popularną odmianę mięty naprawdę trudno opanować, choć stale próbuję to zrobić, bo widzę, że zagłusza pobliskie rośliny.
- Maliny – dawniej wydawało mi się, że maliny to kapryśne krzewy, które rosną i owocują okazale wyłącznie na działce mojej babci, ale teraz już wiem, że gdy jest im dobrze, rodzime odmiany podziemnie przechodzą, gdzie im się żywnie podoba. Problem w tym, że choć owocują długo i bogato (moja odmiana to owocująca na pędach jednorocznych Polka, jedna z najbardziej popularnych), to rozrastają się w niekontrolowany sposób. W przypadku malin nie warto z nich rezygnować, tyle że trzeba sadzić takie odmiany w miejscach specjalnie dla nich przeznaczonych o dużej, wolnej powierzchni do swobodnego wzrostu i rozkrzewiania.
Mięta i niektóre odmiany maliny również potrafią dać się we znaki w ogrodzie, rosną, gdzie chcą i rozprzestrzeniają się w takim tempie, że trudno je opanować. Fot. vaitekune/roockman/CanvaPro
W wyjątkowo dogodnych warunkach trzeba również uważać na mistkanta cukrowego, mydlnicę lekarską czy rogownicę kutnerowatą. Jeśli rzeczywiście chcesz, aby wymienione przeze mnie gatunki zdobiły, a nie dominowały ogród, wybierz mi lepsze miejsca, takie, gdzie zyskają niezbędną przestrzeń, bezkonkurencyjny dostęp do składników odżywczych oraz staną się zamierzoną główną ozdobą. Niestety na wielogatunkowej rabacie z dekoracyjnego akcentu szybko zmienią się w dominanta, którego przewaga będzie wymagała twojej interwencji. Bez wycinki, rwania i pielenia po prostu się nie obejdzie.
Źródło: deccoria.pl
Przeczytaj również:
Kocha słońce, po rabacie rozlewa kwietny dywan. Sadzenie i pielęgnacja rogownicy kutnerowatej
Tworzy urokliwy i kwitnący dywan w ogrodzie. Jak pielęgnować dąbrówkę?
Domowe preparaty na chwasty w ogrodzie. W mig wytępisz mlecz