Przez ostatnie lata mięta była traktowana z dystansem. Została zepchnięta nieco na margines trochę jako zbyt „cukierkowa”, ale przede wszystkim jako niemodna. Było, minęło? Nie do końca. Otóż zmieniające się podejście do wnętrz sprawiło, że znów zaczęliśmy szukać kolorów, będących wnętrzarskim powiewem świeżości. A mięta idealnie wpisuje się w trend projektowania, który ma być bliżej natury i działać niczym szerokie otwarcie okna podczas pięknego wiosennego dnia.
Psychologia koloru
Kolory mają ogromny wpływ na nasze samopoczucie, odczuwane emocje, codzienne wybory i zachowania. Potrafią zapewnić spokój i poczucie równowagi, dodawać energii, motywować do działania czy wspierać koncentrację. Nie bez powodu psychologia kolorów znajduje zastosowanie w projektowaniu wnętrz, reklamie czy modzie! Bo odpowiednio dobrane barwy potrafią subtelnie kierować naszymi decyzjami – także w sposób, którego nie jesteśmy świadomi.
Mięta świetnie odnajduje się w nowoczesnych aranżacjach /fot. materiały promocyjne
Miętowy odcień nie jest więc kwestią wyłącznie estetyki. Mięta działa jak naturalny detoks dla zmysłów i sprawia, że kuchnia staje się miejscem sprzyjającym odpoczynkowi. Łagodzi napięcie, zamieniając gotowanie z przykrej czynności w chwilę wytchnienia. Chodzi o wrażenie, jakby „przewietrzenie” wnętrza, gdzie zazwyczaj panuje ruch i rozgardiasz. Mięta wszystko to równoważy i balansuje.
Dlaczego mięta wraca do łask?
Nie zapominajmy, że mięta już była królową – wystarczy przypomnieć sobie lodówki, kuchenne szafki czy drobne sprzęty AGD z przełomu lat 50. i 60. Teraz jesteśmy świadkami kolejnej koronacji. Sekret rosnącej popularności koloru mięty tkwi w jego subtelnej lekkości, która kontrastuje z ciężkimi, dominującymi w kuchniach szarościami.
Propozycja od Leroy Merlin: farba Dekoral Energia barw Świeża Mięta 2.5 l. To świetny wybór do malowania ścian i sufitów w domu. Dzięki nowoczesnym dodatkom nie chlapie podczas malowania, a pigmenty sprawiają, że kolor długo pozostaje intensywny. Dodatkowe zalety? Wydajność: pozwala na pomalowanie nawet do 14 m2 z litra.
Mięta nie jest kolorem agresywnym ani nachalnym – wręcz przeciwnie. Wprowadza poczucie przestrzeni i oddechu, łagodząc surowość wnętrza. Dzięki swojej delikatności sprawdza się zarówno jako akcent, jak i w większych aranżacjach, nadając pomieszczeniu oryginalny charakter. Z drugiej strony mięta świetnie odnajduje się w nowoczesnych aranżacjach, a więc w minimalistycznych kuchniach, gdzie króluje prostota form.
Mięta wraca do łask i nie zamierza być tylko tłem /fot. materiały promocyjne
Nie bez znaczenia jest także moda na personalizację wnętrz. Mięta pozwala wyróżnić kuchnię w sposób wyrazisty, ale subtelny. Daje poczucie unikalności, bo nie jest tak oczywista jak biel czy szarości. To kolor, który łączy w sobie retro sentyment z nowoczesną świeżością. Tym bardziej że ludzie zaczęli szukać w kuchni nie tylko funkcjonalności, ale i estetyki.
Z czym mięta wygląda najlepiej?
Mięta znakomicie czuje się w towarzystwie bieli, która podkreśla jej lekkość i dodaje kuchni czystości. Naturalne ciepło wnosi też drewno, równoważące chłodną świeżość mięty – od jasnego dębu po ciemniejszy orzech. Jeśli chodzi z kolei o materiały, warto stawiać na połączenie z drewnianymi blatami, gładkimi frontami MDF czy ceramicznymi kafelkami.
Wreszcie: różnego rodzaju pastelowe dodatki potęgują jej lekkość, a stal czy ciemne kamienie – budują ciekawe napięcie. Wszystko zależy więc od celu, jaki chcemy osiągnąć. Mięta w tym zadaniu pozostaje naszym sprzymierzeńcem, ponieważ daje się dowolnie „stroić”. W każdej wersji zachowuje jednak swój urok.
Kuchnia potrzebuje lekkości, a mięta daje jej tyle, ile potrzeba /fot. materiały promocyjne
Propozycja od Leroy Merlin: farba kazeinowa 0.5 l mroźna mięta matowa Jeger. Powstała na bazie naturalnej kazeiny, która od wieków była używana w malarstwie – dzięki temu farba jest trwała, wytrzymała i przyjazna dla zdrowia oraz środowiska. Nadaje jednolity kolor i nie wymaga gruntowania ani zdzierania starej farby, co sprawia, że odświeżenie mebli jest szybkie i łatwe.
Ale… należy uważać, aby nie przesadzić. Zbyt duże powierzchnie w bladozielonej tonacji będą bowiem sprawiać wrażenie sterylności, a nawet przypominać wnętrze szpitala. Dlatego przy projektowaniu kuchni w odcieniach mięty warto łączyć ją z cieplejszymi akcentami.
Kuchnia w odcieniach mięty nabierze pełnego charakteru dopiero wówczas, gdy zadbamy o szczegóły. Punktowe oświetlenie podkreślające fakturę frontów, doniczkowe rośliny ustawione na parapecie czy półkach, naturalne tekstylia... Z mięty warto wyciągać jej najpiękniejsze oblicze. Wtedy kuchnia przestanie być przestrzenią wyłącznie funkcjonalną, a stanie się dodatkowo przyjemną w codziennym użytkowaniu.
Mięta wróciła do kuchni. Ale nie tak po prostu. Nie jest już tylko i wyłącznie gościem, ale... gospodarzem. Z jednej strony przywołuje retro klimat, z drugiej – wprowadza spokój, świeżość i oddech. Ponad wszystko inne daje też ogromne pole do zabawy kontrastami. I choć moda na kolory przychodzi i odchodzi, mięta ma potencjał, by zostać z nami na dłużej.