Fot.123RF.com.
W tym roku w moich kompozycjach tarasowych było sporo pnączy, które pełniły rolę wypełniaczy i roślin stanowiących element przewieszający się w zestawieniach wielogatunkowych. Niektóre zagościły u mnie po raz pierwszy i mam zamiar się już z nimi nie rozstawać, inne są ze mną każdego sezonu i tak już zostanie. Były to między innymi takie gatunki jak: komarzyca, bluszczyk kurdybanek, kocanka włochata, dichondra czy mulenbekia.
Mulenbekia o delikatnych, drobnych liściach i czerwonawych łodygach zagościła w moim ogrodzie po raz pierwszy. Całkiem ładnie się rozrosła. Jeszcze nie zadecydowałam, czy będzie czekała do wiosny w szklarni, czy może zabiorę ją do domu. Na razie poczeka tutaj, jeżeli zauważę, że chłód jej nie służy znajdę jej miejsce na parapecie, wśród innych roślin pokojowych.
Fot.123RF.com.
Od wielu lat z kolei towarzyszy mi w kompozycjach komarzyca, a dokładniej plektrantus koleusowaty. Nie inaczej było w tym sezonie. Już delikatne poruszenie tej rośliny powoduje, że możemy wyczuć charakterystyczny zapach, który podobno odstrasza komary. Roślina ta szybko i intensywnie się rozrasta, a jej pędy mogą mieć nawet 1,5 m długości.
Oprócz komarzycy rósł u mnie również bluszczyk kurdybanek, w odmianie variegata. Również pachnie, moim zdaniem ładniej niż komarzyca i na pewno mniej intensywnie. Jednakże podobno zapach tej rośliny także odstrasza komary. Ta roślina jest mrozoodporna, więc nie będzie głównym tematem tego odcinka. Zamiera na zimę, ale wiosną wypuszcza nowe przyrosty.
Cały czas wspaniale prezentuje się dochondra, którą w tym roku kupiłam po raz pierwszy. Świetnie wygląda zarówno w odmianie o soczyście zielonych liściach, jak również o liściach srebrzystych. Zimowanie tej rośliny będzie eksperymentem. Podobno bardzo łatwo rozmnaża się ją z sadzonek, zamierzam to sprawdzić i spróbować przezimować wszystkie moje tegoroczne pnącza czy też rośliny o pokroju przewieszającym się. Są na to dwa główne sposoby.
Pierwszy sposób to pozostawienie rośliny w donicy, w której rosła do tej pory. Całość nasadzenia przenosimy w chłodne, jasne miejsce, gdzie temperatura nie spada poniżej zera. Drugi sposób, to pobranie sadzonek, z których wiosną będziemy mieli nowe rośliny.
Oba te sposoby można też połączyć. Ja właśnie tak zrobię. Pozostawię dotychczasowe rośliny w szklarni, a także pobiorę z nich sadzonki, które postaram się ukorzenić.
W tym sezonie najbardziej zachwycił mnie chyba srebrny deszcz dichondry. Nigdy wcześniej tej rośliny nie uprawiałam, więc będę ją zimować po raz pierwszy. Liczę na to, że sadzonki wierzchołkowe przyjmą się i ukorzenią bez problemu. Część z nich umieszczę bezpośrednio w podłożu, a część trafi do słoika z wodą.
Generalnie pnącza, które będę zimować dość mocno przytnę, żeby nie zajmowały za dużo miejsca. Tak zrobię między innymi z kocanką włochatą. Jako że jest to roślina wieloletnia, przetrzymam ją do wiosny. Dwa lata temu w donicy rozrosła się do zjawiskowych rozmiarów. Niestety mróz mnie wtedy zaskoczył i kocanka nie przetrwała. Tym razem przechowam zarówno tę niewielką doniczkę, z przyciętą rośliną, jak również pobiorę podczas przycinania kilka sadzonek do rozkrzewienia.
Tak samo zrobię z komarzycą. Obcięte fragmenty posłużą do produkcji nowych okazów. Większość pnączy uprawianych przez nas w kompozycjach balkonowych i tarasowych, to rośliny, które bardzo łatwo się ukorzeniają. Plektrantus koleusowaty jest tego najlepszym przykładem. Z powodzeniem może być on zimowany w mieszkaniu, jak również w chłodniejszej szklarni lub dość ciemnym garażu. Ważne, żeby temperatura nie spadła poniżej zera.
Pędy komarzycy o tej porze są już dość wybujałe ze względu na niedobór światła. Zmieniły też nieco kolor, przebarwiając się nieco na czerwono ze względu na niską temperaturę. Z odciętych fragmentów możemy pobrać zarówno sadzonki wierzchołkowe, jak i pędowe. Z każdej niewielkiej rozety liści jesteśmy w stanie otrzymać nową roślinę. Ukorzenianie możemy przeprowadzić bezpośrednio w podłożu lub w wodzie. Ja zazwyczaj umieszczam wybrane części roślin od razu w doniczkach.
Autor: Ogrod_Na_Co_Dzien
Zimowanie nie wszystkich roślin zawsze się udaje. Niekiedy brak czasu i wagi może doprowadzić do ich przesuszenia lub przeciwnie – do przegnicia. Ale nie należy się zniechęcać. Uprawa roślin to zabawa. Można więc pobawić się w grę przetrwania i sprawdzić, które rośliny u nas przezimują do kolejnego sezonu.
Izabela Schick
Ogród na co dzień