\"Od dłuższego czasu moja pracownia pęka w szwach. Wszelkiego rodzaju przydasie są upychane po kątach lub układane w wysokie sterty. Oczywiście póki wszystko mieści się w pracowni (pokój 12 metrów na którym upchnięte jest wszystko co się da, plus jeszcze kilka kartonów książek, bo do dziś nie dorobiłam się odpowiednio pojemnej biblioteki) to wszystko jest OK, ale jeśli z pracowni już się wysypuje, to już jest pewien problem…
Szanowny Mój Mąż był posiadaczem wąskiej, za to wysokiej do sufitu szafki warsztatowej zaopatrzonej w dwie pary drzwiczek i liczne haczyki na……. uwaga…… męską wersję przydasi. Tak, tak… nie myślcie sobie że jedynie kobiety są zwolenniczkami przydasi. Jeśli facet robi Wam wyrzuty z powodu stert tkanin, tasiemek, muliny w tysiącu dwustu odcieniach, drutów, szydełek, kordonków, włóczek, starej pościelówki od Cioci Jadwigi, za to w piękne wzorki w sam raz na mega super patchwork, serwetek, drewnianych staroci z pchlego targu, trzech wazonów z pędzlami, nici i liczn