Jak co roku o tej porze w wielu blokach rozpoczyna się nerwowe oczekiwanie na uruchomienie ogrzewania. Temperatury za oknem nie rozpieszczają, a zimno na zewnątrz daje się mocno we znaki również w mieszkaniu. Otulanie się kocem i rozgrzewanie herbatą nie zda się przecież na długo. Właściciele domów jednorodzinnych z własnymi piecami są w nieco lepszej sytuacji – oni sami decydują, kiedy pora włączyć ogrzewanie. Mieszkańcy bloków są zdani na decyzję zarządcy budynku.
Przepisy nie regulują ściśle dat początku i końca sezonu grzewczego. Trwa on tak długo, jak długo z powodu warunków atmosferycznych występuje konieczność dostarczania ciepła do budynków. W Rozporządzeniu Ministra Infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002 roku w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie (Dz.U. 2002 Nr 75 poz. 690) znaleźć możemy informacje o temperaturach, jakie powinny być utrzymywane w lokalach mieszkalnych. W pomieszczeniach takich, jak: pokoje, przedpokoje, kuchnie, biura i sale posiedzeń wskazana minimalna temperatura wynosi 20 st C., a dla pomieszczeń o bardziej higienicznym charakterze, takich jak łazienki, jest to 24 st C. W praktyce istnieje jednak niepisana zasada, której trzyma się wiele spółdzielni, mówiąca o tym, że „ciepło” należy uruchomić wtedy, kiedy temperatura na zewnątrz wynosi mniej niż 10 st. C. przez trzy następujące po sobie dni.
Co robić, gdy w mieszkaniu jest zbyt zimno?
Swoje uwagi o utrzymującej się nieodpowiedniej temperaturze we wnętrzu, zgłosić można do administratora budynku - to od niego zależy ostateczna decyzja o uruchomieniu ogrzewania. Niektóre spółdzielnie i wspólnoty zwlekają z włączeniem "ciepła", ponieważ oznacza to duże oszczędności.
W przypadku gdy zarządca budynku nie zapewni odgrzewania we właściwym momencie, mieszkańcy mogą ubiegać się o zwrot kosztów np. leczenia choroby powstałej w wyniku przebywania w niedogrzanych pomieszczeniach lub naprawę szkody, gdy w mieszkaniu, z powodu zimna, wytworzył się grzyb.
Co robić, gdy u sąsiadów kaloryfery już grzeją, a w naszym mieszkaniu nadal nie?
Jeśli mimo włączonego ogrzewania i odkręconych zaworów kaloryfery w mieszkaniu nadal są zimne, prawdopodobnie jest to wina zapowietrzenia.
Jak odpowietrzyć grzejnik?
Upewnij się, czy grzejniki, które masz w domu, nie posiadają opcji autoodpowietrzania. Zwykle są w nią wyposażone nowsze modele, wtedy nie musisz wykonywać całej tej pracy ręcznie. W innym przypadku będziesz potrzebował kilku rzeczy – łącznie z wolnym popołudniem. Przygotuj kluczyk do odpowietrzania grzejników (zamiast niego możesz użyć płaskiego śrubokręta) oraz pojemnik na wodę (wiaderko, miskę).
Sprawdź ciśnienie w instalacji – dobrze jest trochę je zwiększyć, dzięki czemu łatwiej będzie usunąć powietrze. Woda wypchnie je w górną część urządzenia.
Następnie zakręć zawór grzejnika, na czas odpowietrzania musi on zostać wyłączony. Ułóż miskę pod odpowietrznikiem — Z pomocą śrubokręta lub klucza odkręć go powoli i ostrożnie – inaczej woda chluśnie na podłogę i zachlapie najbliższe otoczenie kaloryfera. Ubywanie powietrza poznasz po syczącym odgłosie, wraz z nim może wypływać także niewielka ilość wody. Kiedy pojawi się jej więcej, szybko zakręć zawór. Gotowe – teraz pozostaje ci jedynie z powrotem odkręcić zawór i uruchomić grzejnik.
W przypadku kaloryferów niemających odpowietrzników (np. żeliwnych lub żeberkowych), konieczne będzie poluzowanie śrub przy zaworze grzejnikowym – jest to jednak dużo bardziej skomplikowana operacja, którą lepiej powierzyć specjalistom.
Deccoria.pl
Przeczytaj więcej:
Otul się ciepłem - najcieplejsze koce, pledy i narzuty
Jak pozbyć się wilgoci z mieszkania?