Uprawa warzyw - papryka, patison i cukinia. Lepiej późno niż wcale... Ogród warzywny
Lepiej późno niż wcale. To powiedzenie towarzyszy mi, gdy nie wyrabiam się z czasem i nie sadzę wszystkiego w warzywniku na czas. A taka sytuacja niestety przydarza mi się chyba każdego roku. Tyle chce się zrobić, tyle wysiać, tyle uprawiać, że potem pozostaje wiele sadzonek, dla których nie ma miejsca lub którymi nie zajęłam się w porę. W tym sezonie tak stało się z kilkoma sadzonkami warzyw dyniowatych i z papryką.
W niewielkich doniczkach produkcyjnych, w niewielkiej ilości podłoża przetrwały jednak aż do teraz. Dam więc im szansę, może zdążą dojrzeć i obdarować mnie jeszcze swoimi owocami. Tym bardziej, że te sadzonki papryki zaczęły już nieśmiało zawiązywać owoce. Trafią więc na podwyższanej grządkę, na której w tej chwili już nic nie rośnie. Trafią tu dwie słodkie papryki o owocach w kolorze czerwonym i dwie słodkie papryki o owocach w kolorze żółtym. To dość dużo, mogłabym posadzić je tu pojedynczo, ale nie liczę na ogromne zbiory z racji moich opóźnień, dlatego też pokuszę się o gęstsze posadzenie. Tak samo jak w przypadku wszystkich roślin z rodziny psiankowatych, paprykę można sadzić głębiej niż rosła do tej pory. Zagłębię więc te rośliny nieco bardziej w podłożu.
Podobnie można postąpić z roślinami z grupy warzyw dyniowatych, np. z tym patisonem, który również trafi na tę grządkę. Plan jest taki, że będzie się on z czasem przewieszał przez jej brzegi. Sadzonka ta wygląda bardzo słabo w porównaniu z roślinami, które zostały obok posadzone na czas, pod koniec maja. Tutaj rozwinęły się już bujnie, mają ogromne liście i zajmują coraz więcej miejsca w warzywniku. Niebawem będę musiała je przyciąć, ograniczając ich rozrost. Czekam jedynie na to, żeby mieć pewność, gdzie zawiążą się owoce. Jak już będzie wiadomo, w których miejscach będą rosły dynie, zajmę się przycinaniem. Tymczasem patison posadzony w nowym miejscu, podlewany i pielęgnowany zacznie owocować nieco później. Mam nadzieję, że mi wybaczy i obdarzy chociaż kilkoma warzywami.
Papryka i cukinie to rośliny, które z powodzeniem możemy uprawiać nie tylko w gruncie i na podwyższanych grządkach, ale także w donicach. Dla mnie to bardzo dobra wiadomość, ponieważ miejsca w moich warzywnikach już brakuje. Do tej donicy trafią więc kolejne sadzonki papryki, tym razem ostrej. Rośliny te są zazwyczaj bardzo plenne, jeden krzak ostrej papryki rodzi kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt owoców. Jeżeli więc lubimy jeść dania przyprawione na ostro od czasu do czasu, to tak naprawdę wystarczy nam jeden lub dwa krzaczki. Jeżeli lubimy pikantną kuchnię, możemy mieć ich kilka.
Ostra papryka nie wymaga nawet specjalnie dużej doniczki, możemy ją posadzić w stosunkowo niewielkim pojemniku. Będzie nie tylko rośliną użytkową, ale także całkiem ozdobną, ponieważ soczyście zielone liście i kolorowe, często krwisto czerwone papryczki wyglądają naprawdę dekoracyjnie. A pozostając w temacie dekoracyjności tych roślin warto też wspomnieć o odmianach karłowych. To rośliny, które wysiałam w lutym. Mimo pozostawienia ich w niewielkich doniczkach przemysłowych i ograniczaniu się jedynie do ich podlewania, prezentują się niespodziewanie dobrze. Ich nasiona pozyskałam z rośliny, którą kupiłam jesienią zeszłego roku. Niezwykła cechą tych papryk okazało się to, że na jednej roślinie wyrastają owoce o różnych kolorach. Część z nich przesadzę w grupie do większej doniczki, która mam nadzieję, będzie ozdobą na dłuższy czas. Jestem bardzo ciekawa, czy swój walor dekoracyjny utrzyma aż do jesieni, bo to wtedy zazwyczaj wykorzystujemy te gatunki w roślinnych dekoracjach. A najważniejsze jest to, że uprawiając je od samego początku, od nasionka, możemy owoce tych papryk nie tylko podziwiać, ale także spożywać. To akurat papryka ostra, a tu odmiana o papryczkach słodkich. Jeszcze nie wybarwiona. Ona też zostanie przesadzona do większej ilości podłoża.
Podobnie ja te cukinie. Pozostały mi jeszcze dwie sadzonki, jednak o owocach w kolorze żółtym i jedna o owocach w kolorze zielonym. Cukinie to rośliny niezwykłe, bardzo żywotne, o czym świadczy fakt, że nawet w niesprzyjających warunkach i w naprawdę niewielkiej ilości ziemi, potrafią zawiązać owoce. Zasłużyły na to, żeby trafić do znacznie większych pojemników. Z cukinii posadzonych w gruncie i na podwyższanych grządkach już od kilku dni zbieram owoce. Mam nadzieję, że uda mi się je zebrać również z tych tutaj.
Rośliny uprawiane w donicach, zwłaszcza latem, nie mają lekko. Z ograniczonej doniczką ilości ziemi szybko odparowuje woda i szybciej wyczerpują się składniki odżywcze. Żeby temu zaradzić można w trakcie przygotowywania podłoża do sadzenia dosypać preparatu zawierającego hydrożel, który w czasie podlewanie lub w czasie deszczu magazynuje wodę i w okresie jej niedoborów, zaczyna ją uwalniać. Takie rozwiązanie sprawdzi się szczególnie w przypadku, gdy nie mamy możliwości zaglądania do naszych doniczkowych upraw codziennie lub kiedy szykują nam się wakacyjne wyjazdy.