Wypadki chodzą po ludziach
Tego dnia Ania, 28-letnia tatuatorka, wróciła do domu później. Gdyby nie ta stłuczka w korku, która sprawiła, że utknęła w centrum na godzinę, pewnie udałoby jej się wrócić do domu, zanim zdarzył się kolejny wypadek. Ale nieszczęścia chodzą parami, Ania zawsze to powtarza, bo w jej życiu to powiedzenie niestety sprawdza się doskonale.
Rok temu dostała po dziadkach piękne mieszkanie w starej kamienicy. A właściwie piękne to stało się dopiero, kiedy porządnie się za nie zabrała. Z jej zmysłem estetycznym czego się nie dotknęła, zamieniało się w złoto. Własnymi siłami je odświeżyła i udekorowała, znajomi nie mogli się nadziwić, jakim cudem te babcine wnętrza nagle zaczęły przypominać te z designerskich magazynów. Ania włożyła w to nie tylko mnóstwo wysiłku i czasu, ale również pieniędzy. I całe swoje serce. Za remont postanowiła zapłacić z własnych oszczędności i w ten sposób wyzerowała konto. Marzenie o swoich czterech kątach w końcu się ziściło, ale teraz trzeba było mocno zaciskać pasa.
Wchodząc po schodach kamienicy, Ania wciąż wspominała zdarzenie na drodze, jednak z zamyślenia wyrwał ją sąsiad: „W końcu pani jest, nie można się do pani dodzwonić!”. Odruchowo złapała za kieszeń płaszcza, w której nosiła smartfona. Rzeczywiście ktoś dzwonił parę razy, ale nie miała do tego głowy, najpierw musiała załatwić sprawę auta. „Ścianę mamy mokrą!”. Anię zamurowało. „Nie stój tak, pani! Trzeba wodę zakręcić!”.
Pędem rzuciła się do drzwi swojego mieszkania i drżącymi rękami przekręciła klucz w zamku. Z łazienki wylewała się już sporych rozmiarów kałuża. Idealny do niedawna parkiet teraz pokryty był wodą. Ania rzuciła się, by zakręcić zawór, po czym opadła bezradnie na brzeg wanny.
Mądry Polak po szkodzie
Hydraulik przyjechał jeszcze tego samego dnia. Kiedy zaczął kuć kafelki, musiała wyjść na balkon pooddychać świeżym powietrzem. Po kilkudziesięciu minutach hydraulik pojawił się w drzwiach: „Pękł wężyk doprowadzający wodę do umywalki, stąd cała awaria. To niestety się zdarza w starszych mieszkaniach” – powiedział uspokajającym głosem, ale Ani ani trochę nastrój się nie poprawił.
Okazało się, że do skucia były nie tylko kafelki, rozebrać trzeba było również nowy parkiet w przedpokoju. Już sama naprawa kosztowała ją fortunę, ale straty, jakie spowodował przeciek w mieszkaniu Ani oraz jej sąsiadów, okazały się naprawdę spore. A najgorsze było to, że Ania nie wykupiła ubezpieczenia mieszkania. „Mogłam kupić to ubezpieczenie mieszkania od razu, a nie czekać, aż skończę remont wszystkich pomieszczeń. Albo mogłam chociaż zacząć ten głupi remont od łazienki” – teraz Ania pluła sobie w brodę. W końcu remont mieszkania pochłonął praktycznie całe jej oszczędności. Wiedziała, że ubezpieczenie mieszkania może być kluczowe w przypadku niespodziewanych sytuacji, ale jednak zdecydowała się poczekać z tym wydatkiem, aż jej sytuacja finansowa choć trochę się poprawi i będzie mogła wyremontować łazienkę. Teraz jednak musiała sama pokryć wszystkie koszty związane z naprawą uszkodzeń, zarówno w swoim mieszkaniu, jak i mieszkaniu sąsiada, gdyż Anna nie posiadała również ubezpieczenia OC w życiu prywatnym, a sąsiad nie miał polisy.
Gdy nie mamy ubezpieczenia mieszkania, sytuacja może stać się wyjątkowo trudna i kosztowna. Z własnych środków musimy pokryć koszty naprawy uszkodzeń podłóg, ścian, mebli czy koszty osuszania mieszkania po zalaniu oraz zapłacić za usługi fachowców.
Scenariusz z ubezpieczeniem
Jak wyglądałaby ta sama sytuacja, gdyby Ania zdecydowała się wykupić ubezpieczenie mieszkania?
Gdyby Ania miała polisę, koszty napraw oraz wymianę wadliwych części jak m.in. elementów instalacji, w tym wężyka – do ustalonej w umowie kwoty – wziąłby na siebie ubezpieczyciel. Nie musiałaby się także martwić o środki na pokrycie szkód, które spowodowała wyciekająca woda.
W takiej sytuacji trzeba zakręcić dopływ wody, sfotografować mienie, które zostało uszkodzone, a następnie zgłosić szkodę do ubezpieczyciela. Trzeba podać dokładny opis zdarzenia wskazując okoliczności i przyczynę szkody, zakres i rozmiar uszkodzeń oraz numer konta bankowego do wypłaty odszkodowania. Do zgłoszenia trzeba dołączyć zdjęcia Warto dokładnie opisać i udokumentować zniszczenia, aby proces obsługi przebiegł sprawnie. Jeśli bez przeszkód uda się ustalić odpowiedzialność i wysokość odszkodowania, powinno ono zostać wypłacone w ciągu 30 dni od zgłoszenia szkody. Jednak ubezpieczyciele zazwyczaj wypłacają odszkodowanie w przeciągu kilku dni od zgłoszenia szkody. Osoby ubezpieczone w PZU mogą zgłosić szkodę przez aplikację mojePZU lub wypełniając formularz na stronie internetowej.
Zatem gdyby Ania posiadała polisę, dzięki wypłaconemu odszkodowaniu, mogłaby szybciej wrócić do swojego normalnego życia. Ta historia pokazuje, jak ważne jest ubezpieczenie mieszkania. To nie tylko koszt, ale inwestycja w spokojniejsze życie i bezpieczeństwo.