Jagna Niedzielska, znana jako niespokojny duch polskiej sceny kulinarnej, wciąż zachęca Polaków do próbowania nowych technik gotowania, ucząc przy okazji jak planować zakupy, przechowywać i wykorzystywać produkty całościowo. Nastawiona na rozwój pod okiem największych światowych autorytetów nurtu „No Waste”, m.in. szefa kuchni Douglasa McMastera w pionierskiej, restauracji „Silo” w Brighton czy helsińskiej restauracji „Nolla”, poza prowadzeniem programów telewizyjnych wspiera swym doświadczeniem powstawanie nowych punktów restauracyjnych i poprawia funkcjonowanie tych już istniejących. Uwielbia rozkompletowaną porcelanę oraz stare figurki, które niedbale rozstawia po swoim domu.
Fot. Stan Zajączkowski
Druga przystań
Odwiedzając wiele wsi i miasteczek w Polsce, poszukiwała drugiego domu, w którym łatwo przełączyć się na tryb offline i zwyczajnie zresetować. Zobaczyła wiele ciekawych przestrzeni z charakterem, ale to właśnie 150-metrowy dom w Szczawnie ujął ją najbardziej. Kiedy tylko udaje jej się uciec z mężem z zatłoczonej stolicy, odpoczywa tu otoczona dziczą pobliskich lasów. W „Chatce z piernika”, jak lubi mówić o tym miejscu, wszystko jest na wyciągnięcie ręki; spacery leśnymi duktami, kosze pełne grzybów a także relaks w wygodnej przestrzeni z ogrodem, zaaranżowanej przez Jagnę i jej męża w ulubionym, eklektycznym anturażu. Kiedy właścicielkę wzywają do Warszawy obowiązki, „Dom z piernika” można wynająć na platformie Slowhop i poczuć się tu jak na prawdziwych sielskich wakacjach pod gruszą.
Fot. Stan Zajączkowski
Na zewnątrz dom zachował się praktycznie w oryginalnym stanie, bo znajduje się pod opieką lokalnego konserwatora zabytków. W środku widać dużo współczesnej polskiej sztuki, rzeźby i meblarskie perełki z lat 80. Podczas remontu priorytetem było zachowanie jak największej ilości oryginalnych elementów domu, starych podłóg, czy wykusza w sypialni. Nawet parapety są zrobione z desek, które były wcześniej częściami okien.
Fot. Stan Zajączkowski
Większość mebli w domu pochodzi z drugiego obiegu, zachowała się także dawna stolarka. Zachwycają drewniane uchwyty – figurki w kuchni, stół pomocniczy zrobiony z płytek, płyty pilśniowej i koziołków, szklana rzeźba i sofa w salonie, odrapana ściana, powstała przypadkowo podczas remontu, czy żółte schody ciągnące się na poddasze.
Fot. Stan Zajączkowski
Królowa zero waste
Właścicielka nie chciała iść na żadne kompromisy i zdecydowała się aż na dwie kuchnie. Gotowanie to jej konik, więc od początku było wiadomo, że będą to jedne z ważniejszych pomieszczeń w całym domu. W obu królują nowoczesne, wytrzymałe na kulinarne eksperymenty blaty Silestone od Cosentino i… warzywa. Gotując Jagna często lokalne produkty, takie jak ser z Wańczykówki, lokalny twaróg z karmelizowaną kiszoną kapustą, jogurt z chałwą i owocami jagodowymi, pieczoną młodą kapustę z oliwkami i boczniakami czy słony sernik baskijski.
Fot. Stan Zajączkowski
„Chata z piernika, nasz dom z drugiego obiegu z 1932 r., potrzebował w pewnym momencie ostatniego dopieszczenia. Ostatniego, ale dla mnie najważniejszego… Był to blat kuchenny, do którego podchodzę ze względu na mój zawód ze szczególną uwagą. Wybrałam Silestone, powierzchnię mineralną, składającą się przede wszystkim ze świetnie sprawdzającego się w kuchni kwarcu. Blaty kuchenne Cosentino są znane ze swej trwałości i higieniczności, a w dodatku stworzone z naturalnego materiału. Z wielu ofert wybrałam Cosentino, bo tu proces produkcji jest zrównoważony, bez strat na jakości i trwałości. Co to dla mnie znaczy? Każda produkcja to zużyta woda i energia. Oba blaty Silestone zostały wyprodukowane w technologii HybriQ, gdzie 99% wody potrzebnej do wyprodukowania pochodzi z recyklingu! Cała energia zużyta do produkcji blatu produkowana jest z odnawialnych źródeł, a sam blat składa się w 20% z materiałów recyklingowanych. To inwestycja, która powstaje z poszanowaniem środowiska, jest na całe życie kuchni i to ma sens! – mówi Jagna Niedzielska.
Fot. Stan Zajączkowski