Fot.123RF.com
Projektując oświetlenie w mieszkaniu, najwięcej uwagi – wbrew pozorom – powinno się poświęcić temu w łazience. Dlaczego? Bo zaniedbania w tym miejscu mogą skutkować nie tylko, mówiąc delikatnie, kłopotami estetycznymi, ale nawet utratą życia i zdrowia. O czym więc nie powinno się zapominać?
Ochrona przed wodą
Estetyka, odpowiednie natężenie, poręczność – to wszystko ważne cechy oświetlenia łazienkowego. Najpierw jednak trzeba zweryfikować inny parametr, którym jest ochrona przed wilgocią. A tej przecież w tym miejscu raczej nie zabraknie. Dlatego podstawowym kryterium decydującym o naszym wyborze powinno być zabezpieczenie przed wodą. Lampy, które wybierzemy, nie mogą więc mieć mniej niż IP44. A im bliżej wanny czy brodzika, te parametry powinny być wyższe. Jeśli więc chcemy zainstalować oświetlenie np. nad kabiną prysznicową, powinno się ono legitymować min. IP65.
Naturalna barwa
Ważne jest, abyśmy zwrócili uwagę na barwę światła i współczynnik oddawania barw oznaczany jako Ra. To szczególnie istotne w przypadku źródeł światła typu LED – warto kupić solidne, sprawdzone, od najlepszych producentów.
Zacznijmy od tego, że taki LED przeznaczony do pracy w łazience powinien gwarantować barwę światła 4000, czyli białą neutralną (poniżej tej wartości barwa będzie ciepła, poniżej – zimna, blada) i odpowiedni współczynnik Ra. To docenią szczególnie wszystkie panie, które dbają o to, by ich makijaż nie wyglądał nienaturalnie. Jest to też ważne w gabinetach kosmetycznych czy stomatologicznych.
Lampy łazienkowe, szczególnie te umieszczone w pobliżu lustra, przy którym robimy makijaż, powinny mieć RA na poziomie 80-90. Dzięki temu kolory nie będą przekłamane, sztuczne. Wiele najtańszych produktów ma Ra 70, a nawet mniej. Inne lampy – te, które mają służyć jedynie zbudowaniu przytulnego nastroju, mogą mieć niższy współczynnik Ra.
Niezależne punkty świetlne dla komfortu
Projektując światło w łazience, warto też wybrać kilka różnych, niezależnych punktów, zamiast jednego centralnego, np. w suficie. To pozwoli dopasować oświetlenie do różnych sytuacji i potrzeb (zwłaszcza w pomieszczeniu, w którym nie ma okna).
Zgodnie z normami w łazience do 6 m² powinno być przynajmniej jedno źródło światła o mocy nie mniejszej niż 75 W. Tam zaś, gdzie powierzchnia przekracza 10 m², winno się znaleźć kilka urządzeń z żarówkami zapewniającymi co najmniej 50 W.
Najlepiej każde z nich podłączyć do osobnego obwodu, co gwarantuje niezależność i komfort. Rozwiązań jest mnóstwo (lampy sufitowe, ścienne, podłogowe itd.), więc każdy wybierze, co mu najbardziej odpowiada. Warto zwrócić uwagę na oświetlenie lustra: tu doskonale sprawdzają się kinkiety, które trzeba zainstalować na wysokości około 160-175 centymetrów, a więc twarzy przeciętnego człowieka. Dzięki temu panowie łatwiej się ogolą, a panie – zrobią makijaż.
Strażnik rachunków
Warto przy tej okazji zadbać też o to, by świecące bez potrzeby światło nie generowało niepotrzebnych wydatków związanych z opłatami za energię elektryczną. Żeby wesprzeć zabieganych i zapominalskich domowników, warto w tym celu skorzystać z nowoczesnych czujników. Odpowiednio dobrany, precyzyjny czujnik obecności włączy światło od razu, gdy ktoś pojawi się w łazience i wyłączy po jego wyjściu. Nie ma więc obawy, że zostawimy lampy włączone przez cały dzień. Czujny, elektroniczny strażnik wyłączy je za nas, gdy tylko stwierdzi, że jasność już nie jest potrzebna.