fot. 123RF/PICSEL
Metamorfoza domu-kostki z lat 50.
W PRL-u poza blokami z wielkiej płyty, jak grzyby po deszczu powstawały kanciaste domy „kostki”. Wieść niesie, że formą miały one nawiązywać do modernistycznych zachodnich projektów. Mijające lata zrobiły jednak swoje i teraz nie patrzymy na te perełki architektury z zachwytem, a lekką irytacją. Tak jak zresztą na pstrokate mrówkowce. Z czasem właściciele foremnych budynków jednorodzinnych zaczęli je modernizować.
Przykładem bardzo udanej metamorfozy jest przebudowa „kostki” z lat 50. Po remoncie stała się ona prawdziwym domem w stylu śródziemnomorskim, z piękną kamienną elewacją, wykonaną z jasnego piaskowca i swojskim, spadzistym dachem. Ponury balkon zastąpiła zacieniona loggia, a okna udekorowały drewniane okiennice. Zagospodarowanie przestrzeni i rośliny rosnące wokół budynku, również zrobiły swoje.
Remont starej łazienki
Przestarzałe łazienki to częsty problem w wiekowych blokowiskach. Ponure płytki ułożone w formie lamperii, niszczejąca ceramika łazienkowa i meble ze sklejki… Takie pomieszczenie często wymagają nie tylko remontu, który uatrakcyjniłby ich wygląd, ale też po prostu głębszych napraw m.in. instalacji wodnych.
W obliczu zmian w takim pomieszczeniu przyjąć można dwa podejścia: popularniejsze, ale też bardzo kosztochłonne, czyli zrezygnowanie, ze wszystkiego, co w takiej łazience się znajduje i zaprojektowanie jej przestrzeń od zera, lub, zdecydowanie rzadsze – zbudowanie na starej bazie, czegoś zupełnie nowego. Płytki i ściany można przecież łatwo odmalować, podobnie jak i starą żeliwną wannę. Zamiast skuwać jej budowę, można umieścić na niej nową nakładkę z modną, wodoodporną fototapetą. Odnawianie mebli to też wcale nie taka trudna sprawa. Przecież nie zawsze trzeba kupować nowe modele, w dodatku tworzone na wymiar. Na portalach z ogłoszeniami lokalnymi można się natknąć na ciekawe i niedrogie elementy wyposażenia. Tak właśnie, zrobiono w tej łazience.
Lifting kuchni
W modzie kuchennej przez ostatnie kilkanaście – kilkadziesiąt lat sporo się zmieniło. Szalenie popularne kiedyś barki, siedziska i inne meble z chromowanymi, metalowymi stelażami słusznie odeszły do lamusa. Podobnie pożegnaliśmy całe komplety mebli w odcieniu olchy. Niełatwo zapomnieć te fronty z fazą przy brzegach, oklejone folią imitującą drewno...
Obecnie kuchnie mają być przede wszystkim przestrzenne, jasne i przytulne. Najlepiej obrazuje to metamorfoza kuchni użytkowniczki Deccoria.pl – Bronxi. Ze ścian zdrapano starą farbę, zagipsowano je i wygładzono; później część została pomalowana na delikatny odcień beżu, część na mocny kobaltowy kolor. Stare płytki kuchenne wymieniono na nowe tak jak i baterię przy zlewie. Część mebli została przemalowana na biały kolor. W wiszących szafkach wymieniono fronty i dopasowano do nich uchwyty w stylu retro. Bardziej przemyślane ułożenie mebli sprawiło, że cała kuchnia stała się bardziej praktyczna.
W przedpokoju
Przedpokój to wizytówka każdego domu i jako taki powinien być praktyczny, ale też po prostu estetyczny i ciepły, zapraszający do środka. Często zdarza się jednak, że ignorujemy to pomieszczenie, sądząc, że wystarczy umieścić w nim sporą szafę, wieszak na kurtki, półkę na buty i lustro. Nie warto się więcej starać, bo przecież i tak nie spędzamy w nim dużo czasu. To niestety zgubne myślenie.
Ten hol zmienił się nie do poznania. Z niedopieszczonego, beżowożółtego pokoju, służącemu wyłącznie praktycznym potrzebom, stał się eleganckim i szalenie oryginalnym wnętrzem. Łatwo sobie wyobrazić, jak wspaniale wraca się do domu każdego dnia, gdy od progu wita nas tak wysmakowany wystrój. Czarno-białe ściany, złote dodatki, obrazy i miękkie dywany stworzyły naprawdę wyjątkowy klimat.
Na salonach
Z bliżej nieznanych powodów dawno temu uważano, że pokoje dzienne powinny być urządzane w pstrokatych kolorach. Żółcie, pomarańcze, jaskrawe zielenie i czerwienie można było spotkać, w co drugim domu. Innym szalenie popularnym trendem były wnętrza utrzymane w beżowobrązowych tonacjach. Żeby było jasne: odważne kolory znów są w modzie, teraz jednak używamy ich bardziej oszczędnie, głównie jako akcenty.
Pstrokatym, a więc ciężkim i przytłaczającym pomieszczeniom, najlepiej służy całkowita zmiana palety barw, na coś jaśniejszego, bardziej stonowanego. Biele i szarości nadają takim salonom wrażenia lekkości, sprawiają, że wreszcie stają się przyjazne, można w nich swobodnie przebywać i przede wszystkim — wypoczywać.
Deccoria.pl