Robot koszący trawnik - zalety i wady po 2 latach
Dzisiejszym tematem “Poradnika Ogrodnika” będzie przegląd zalet i wad robotów koszących. Zapraszamy!
Popularność robotów koszących wzrasta i coraz więcej pojawia się ich w naszych ogrodach. Nic w tym dziwnego, ponieważ roboty te mają główną i podstawową zaletę. Pracują za nas. Koszą trawę w wyznaczonym czasie i na określonym terenie. Nie straszny im upał, ani deszcz. Tę zaletę doceni zarówno zapracowany ogrodnik, jak również ogrodnik, który preferuje relaks na działce.
Zanim jednak robot zacznie kosić nasz trawnik, musimy poświęcić nieco czasu na jego instalację. Robot „uczy się” terenu przez kilka pierwszym dni. W tym czasie musimy mu wyznaczyć odpowiedni czas koszenia. W przypadku wielu niedokoszonych miejsc czas ten wydłużamy.
Dzięki systemowi przesyłania sygnałów pomiędzy minikomputerem w urządzeniu a przewodem granicznym zainstalowanym w ogrodzie inteligentny robot koszący działa samodzielnie. Przewód graniczny określa teren przeznaczony do koszenia, tym samym obszar, w którym robot może się swobodnie poruszać. Wkupujemy go lub montujemy za pomocą specjalnych szpilek na obrzeżu trawnika. Po jego przekroczeniu robot zatrzymuje się lub zawraca. Oprócz trawnika, przewód ten powinien otaczać także każdy element architektury ogrodowej, rabaty czy drzewa.
Planując zakup robota koszącego musimy zaplanować, gdzie będzie miejsce stacji dokującej. Jest to baza, w której urządzenie ładuje baterie i z której wyrusza do pracy. Robot musi mieć do niej swobodny dojazd oraz umożliwiony swobodny wyjazd. Zazwyczaj stację instaluje się gdzieś na obrzeżu trawnika. Robot sam decyduje, kiedy musi się podładować. Czas jego pracy jest różny w zależności od modelu.
Podczas ustawiania ścieżki powrotu do bazy, warto zadbać, aby była ona jak najkrótsza. Przy wersjach urządzeń ze słabszymi bateriami, które muszą się często ładować, tym samym pokonywać tę samą drogę do bazy, mogą być widoczne ślady po kołach. Na szczęście znikają one dość szybko. To wada, którą zauważą właściciele bardzo wypielęgnowanych trawników. Trzeba też przygotować i podprowadzić zasilanie w miejscu instalowanej bazy. Najczęściej zaleca się, żeby była ona umiejscowiona w pobliżu największej części trawnika. Nie zawsze idzie to w parze z wizją właściciela ogrodu. Zaleca się również postawić ją w miejscu zacienionym lub nasłonecznionym tylko przez część dnia. Dzięki temu z pewnością wydłużymy czas „życia" robota i baterii.
Będąc przy wadach, należy jeszcze wspomnieć o tym, że nie można na trawniku obsługiwanym przez robota pozostawiać drobnych przedmiotów, zabawek czy gumowego obuwia. Jest to uciążliwe, jeżeli z ogrodu korzystają dzieci lub mamy psa czy kota. Klapki, małe piłeczki, pozostawiony na trawniku wąż ogrodowy, mogą zostać uszkodzone przez noże robota koszącego. Na szczęście w przypadku pozostawionych dużych przedmiotów tego problemu nie ma. Robot się od nich odbije i zmieni kierunek jazdy. Niektórych może też irytować to, że w czasie gry lub zabawy na trawniku robot nagle wyjeżdża do pracy. Wtedy trzeba na chwilę przerwać rozgrywkę i odesłać go do bazy. Można oczywiście pominąć soboty czy niedziele w programie koszenia jako przerwę w koszeniu trawnika.
Nie można jednak zaprzeczyć, że zalety tych urządzeń przewyższają ewentualne wady. A do zalet tych, oprócz braku konieczności pamiętania o koszeniu, możemy zaliczyć brak konieczności kompostowania lub wywożenia pokosu. Robot koszący mulczuje trawę, czyli ścina jej małe fragmenty, które trafiają z powrotem na darń i tworzą dodatkową dawkę nawozu.
Zaletą jest także to, że trawnik koszony przez robota jest po prostu ładniejszy. Darń jest gęstsza i wygląda zdrowiej. Zawsze ładnie przystrzyżona i praktycznie odchwaszczona. Częste koszenie wpływa też na to, że chwasty nie mają czasu, żeby się rozwinąć. Ponadto roboty koszące są ciche. Nie będą przeszkadzać w wypoczynku ani osobom przebywającym w ogrodzie, ani sąsiadom. Mało tego. Jeżeli mieszkamy np. w bliźniaku, możemy kupić taki sprzęt wspólnie z sąsiadami. Wystarczy w ogrodzeniu zrobić przejazd dla robota, który może obsługiwać dwa ogrody. Cena też przestała już być wadą. W tej chwili można nabyć robota koszącego mniej więcej w cenie dobrej kosiarki spalinowej.
Pamiętajmy, że kosząc trawnik zwykłą kosiarką mamy go bardziej „na oku”. Korzystając z robota, warto co jakiś czas przyjrzeć się mu z bliska, żeby sprawdzić, czy nie pojawiły się jakieś choroby grzybowy. Musimy też pamiętać o corocznej wertykulacji i w trakcie jej przeprowadzania pamiętać, aby nie uszkodzić przewodu granicznego. Dlatego warto na początku poświęcić więcej czasu i wkopać go na głębokość około 10 cm eliminując ryzyko późniejszego uszkodzenia.
Szacuje się, że w czasie całego sezonu, trzeba uruchomić kosiarkę kilkadziesiąt razy. Pierwszy raz w kwietniu, a ostatni w październiku lub listopadzie. Przy robocie koszącym można o tym zapomnieć.