odświeżony...fachowcy ze spółdzielni zrobili swoje...oczywiście poprawki były bo po piwku nie zawsze wszystko prosto wychodzi:)...ale jest czysto, okno w końcu wykończone...można się relaksić...kudłaty jegomość już to czyni...jeszcze dla niego będzie miejscówka z widokiem i malowanie mebelków...kiedyś w planach może różę na kratkach i czekam na winorośl którą fachowcy musieli przyciąć ale już się wspina ...u mnie póki co wszystko nabiera barw...woreczek usunięty, pełnia sił, świetne samopoczucie, zajadam zdrowo na zielono, waga w dół, wyjazd z Amberkiem do Jantara na Mistrzostwa Poławiania Bursztynu...zapraszam wszystkich 14-15 Lipiec, będzie niezła zabawa na plaży, a później powrót i ruszam do nowej pracy, długo szukałam ale znalazłam...zapowiada się ciekawie, właśnie dzisiaj jestem po rozmowach...Panią ujęłam a już zwątpienie i nieuchronny wyjazd do UK był blisko...narazie odłożony: