Wnętrze w stylu PRL - wady i zalety
Aranżacja własnego “M” to kwestia gustu. Ważne, abyśmy dobrze się czuli w swoich czterech kątach, dlatego jeżeli kompletnie “nie czujemy” tego trendu, nie ma sensu podążać za modą. Jeśli jednak cenimy sobie styl retro we wszelkich jego odmianach, a dodatkowo kusi nas sentymentalny powrót do przeszłości, warto spróbować. Praktyczne plusy w zaaranżowaniu wnętrza na PRL-owskie to przede wszystkim fakt, że w zamyśle meble te były zaprojektowane w taki sposób, aby pasowały do mieszkań w blokach.
Najczęściej są wykonane z drewna, co wpływa na ich wytrzymałość i bywają wielofunkcyjne, tak jak półkotapczan - przez to pozwalają oszczędzić miejsce nawet w małym “M”. Mają proste wzornictwo, charakterystyczne dla lat 50- i 60-tych, przez co przypadną do gustu przeciwnikom efektownych zdobień. Meble z czasów PRL-u są też stosunkowo proste do zdobycia - można je znaleźć u rodziców lub dziadków na strychu, bądź w piwnicy. Zdarza się też, że ludzie pozbywają się ich, wystawiając na śmietnik. Innym źródłem jest internet, jednak trzeba się liczyć z faktem, że zakup PRL-owskich “perełek” wyjdzie dość drogo.
Zasadniczym plusem wnętrz w stylu PRL jest brak konieczności przeprowadzenia gruntownych zmian. Remont mieszkania - w takim przypadku - nie jest konieczny. Kluczową rolę odegrają meble i dodatki.
Od czego zacząć?
Od odpowiedzenia sobie na pytanie, czy chcemy całkowicie przearanżować wnętrze, czy też jedynie wprowadzić dodatki nawiązujące do PRL-u. Jeżeli wybierzemy pierwszą opcję, musimy się zaopatrzyć w pewne niezbędne elementy designu - jak na przykład fotel “366” Józefa Chierowskiego. Ten prosty, a zarazem elegancki model, z charakterystycznymi nogami przypominającymi nożyce, będzie się dobrze komponował z innym reliktem minionej epoki - ławą z połyskiem.
W kuchni świetnie się sprawdzą “patyczaki” - lekkie krzesła zbudowane z toczonych szczebelków, polakierowanych dla lepszego efektu. Salonowym “must have” jest przeszklony kredens, w którym możemy eksponować kryształowe i ceramiczne bibeloty.
Osoby dysponujące dużym metrażem mogą się pokusić o wstawienie do salonu słynnej meblościanki - wersji retro lub nowoczesnej. Odważni mogą pójść o krok dalej i zainwestować w wyłożenie ścian boazerią, a podłogi - wykładziną.
Oba te rozwiązania przeszły ostatnio poważny lifting i są obecnie oferowane w zmodernizowanej odsłonie. Warto o tym pomyśleć, jeżeli chcemy całkowicie przeobrazić swój dom.
Wystarczą dodatki
To komfortowe wyjście dla osób nielubiących eksperymentować i nie do końca przekonanych do stylu retro. Zamiast zmieniać wystrój od A do Z, możemy wybrać jedynie najciekawsze PRL-owskie relikty i wkomponować je w istniejącą już aranżację. Dobrym przykładem są pojedyncze meble, wspomniany fotel Chierowskiego albo komoda na wysokich nóżkach - szczególnie dobrze będzie ona pasować do wnętrza w stylu skandynawskim.
Kolejnym nieinwazyjnym dodatkiem będą porcelanowe figurki, które można zaprezentować w oszklonej gablocie, czy też metalowe kwietniki, w wersji stojącej lub do powieszenia na ścianie.
Ciekawym pomysłem są plakaty z epoki, zarówno propagandowe hasła, jak i grafiki powstające na potrzeby filmu, czy teatru. Jeżeli żaden z powyższych pomysłów do nas nie trafia, możemy przemycić element PRL-owskiego wystroju w postaci lampy podłogowej, koniecznie z gazetnikiem.
Materiał przygotowany przez eksperta portalu GetHome.pl
Przeczytaj również:
Trend, który wciąż jest modny – design inspirowany PRL-em
Mieszkanie w PRL – meblościanka, dywan i frania
Niezawodne sprzęty z PRL-u. Miał je każdy
Meble z PRL-u. Wzornictwo, które jest w cenie
Dziewięć rzeczy, które zniknęły z polskich domów