1. Poznaj swój kaloryfer
Brzmi to śmiesznie, ale mało kto zdaje sobie sprawę z tego, jak faktycznie działają współczesne kaloryfery. Do sterowania ogrzewaniem, a dokładniej, przepływem wody w grzejniku służy głowica, zamontowana na zaworze termostatycznym. Zwykle znajduje się na niej numeracja np. 0-5, gwiazdka „*” – 6 (jej układ zależy od producenta). Wielu z nas sądzi, że cyfry te odpowiadają mocy grzania – im większa wartość na „pokrętle”, tym więcej ciepła emituje kaloryfer. Nic bardziej mylnego! Każdej cyfrze przypisano konkretną temperaturę (uwaga, podział ten również zależy od producenta):
0 – st. C
1 – 11 st. C
2 – 16 st. C
3 – 21 st. C
4 – 24 st. C
5 – 28 st. C
Wybierając jedną z nich, mamy możliwość dostosowania temperatury w pomieszczeniu do naszych wymagań. Jeśli chcemy, aby w pokoju było ok. 21 st., C powinniśmy ustawić zawór na „trójce”. Grzejnik będzie ocieplał powietrze, dopóki termostat nie wykryje, że osiągnęło ono żądany poziom. Po tym czasie głowica zatrzyma przepływ wody, a żeberka kaloryfera wychłodzą się.
Przy okazji obalmy jeszcze jeden mit. Skręcenie kaloryfera do minimum (0 lub gwiazdki) nie oznacza całkowitego zamknięcia dopływu wody i ogrzewania. Jest to tzw. zabezpieczenie przed zamarzaniem. Termostat wykrywszy, że temperatura spadła poniżej 5 - 6 st., uruchomi ogrzewanie, by nagrzać pomieszczenie do tego poziomu.
2. Wietrz z głową
Wiedząc, jak termostat reaguje na zmiany temperatury, możemy odpowiednio rozplanować wietrzenie pomieszczeń. Przede wszystkim pamiętajmy, by przed otwarciem okien całkowicie zakręcić kaloryfery. Wietrzmy krótko, ale intensywnie – okna zostawmy otwarte na oścież tylko na kilkanaście minut.
3. Ogranicz ogrzewanie podczas nieobecności
Dużą część dnia spędzamy poza domem – w pracy, w szkole, na zakupach. Nie ma potrzeby, by w tym czasie ogrzewać mieszkanie, nawet na zapas, aby było ciepło, kiedy wrócimy wieczorem. Wbrew pozorom ponowne nagrzanie powietrza nie trwa długo.