Zabawa z granatem, czyli ...
Czyli .... efekty mojej weekendowej działalności :)
Krawcowa ze mnie marna, ale postanowiłam tekstylnie i nie tylko upiększyć pokój młodszego synka.
W ramach prezentu na Dzień Dziecka dostał nową aranżację pokoju - okno, łóżko, parawan i - dla niego najważniejsze - ZBROJOWNIĘ (M + starszy syn trochę musieli się zaangażować w te moje pomysły). Jak widać koń bojowy jest, skrzynia pełna klejnotów też, to i miecze i zbroja były potrzebne.
Po mince mojego dziecka wiem, że było warto.
Ps.
Za inspirację tytułu galerii podziękowania należą się Violi. A za podtrzymywanie mnie na duchu w moich wątpliwych umiejętnościach krawieckich (nie oglądać na dużych zbliżeniach, OK ;)? - Ewelince, Kasi i Adzi. Dzięki dziewczyny za wsparcie i dobre słowo.
Na jeden obrazek zabrakło mi białej wstążeczki; oczywiście, czegoś musiało mi zabraknąć :(
Zapraszamy :)