Ostatnio wędrowałam brzegiem oceanu...Oczywiscie z aparatem fot.Pstrykałam,patrzyłam...i ...zamyśliłam się:czas stanął w miejscu,czy tylko takie złudzenie...Dzieci ,jak dawniej,szaleją wśród fal,mamusie próbują oswoić maluchy z wodą zanurzając delikatne osóbkę w zimnej,słonej kąpieli,..panie w kapeluszach ,schowane po szyje,pławią się w morskiej piance, mężczyźni ,wciągając brzuszki,przemierzają kilometry , "zawieszając oko" na co zgrabniejszej sylwetce nastolatek,dorastające panienki ,otoczone wianuszkiem młodzieńców, próbują stopą temperaturę wody...dając nadzieję,że moze ...wspólnie...kolonijna dziatwa z piskiem skacze "po falach" ...Piesków nie widać..nie na tej plaży. Są też domki z piasku,babki....muszelki w wiaderkach... Nie ,nic się nie zmieniło..Moze fason strojów kąpielowych,wielkości i kształty kapeluszy...Czyli ,że czas rzeczywiście stanął w miejscu..Udało się! Przynajmniej tu,nad oceanem, na malutką chwile..