Czas matur,komunii,kwitnienia kasztanów,konwalii.....szkolnych wycieczek.Pamiętam jaka cisza panowała na boiskach,bo"maturzyści piszą"...Uczniowie niższych klas chodzili na paluszkach i z wielkim podziwem patrzyli na tych,którzy zdawali EGZAMINY Dojrzałości.Wszystko jeszcze było przed nami. Kasztany kwitły.Ich zapach kusił do spaceru po plantach.Ławki POMALOWANE na ciemnozielony kolor..zapraszały.Wieczory rozsiewały zapach bzów,rododendronów z ogródka dr Weissa...konwalii spod płotu .Przygasające lampy uliczne dawały półmrok i stwarzały nastrój sprzyjający pierwszym,nieśmiałym pocałunkom.Wchodzilismy w dorosłośc.Pełni optymizmu,radości życia......energii...nadzieji...Były też ostatnie wspólne wycieczki,spacery ,randki na cmentarzu..przy blasku ksieżyca..Już nikt nie sprawdzał godziny powrotu do domu..Ha,ha..wszystko szło na konto nauki. Najprzyjemniejsze lata i najwspanialsze chwile życia. Czy coś się zmieniło?? Nie wiem.Nie mam kontaktu z maturami w Polsce ,a tu,w NY,po prostu n