Temat interesujący,bo...jest okazja pomyŚleć o Świątecznym odchudzaniu mieszkania. Nie należę ani do ludzi-chomików,ani do tych,którzy mają objawy choroby zwanej..zbieractwo. Ale każdy z nas ma jakiŚ czuły punkt. Wchodząc do sklepów ,zawsze obiecuję sobie: żadnych skorup ...i... wychodzę z nowym garnuszkiem, To samo postanowienie dotyczy kapeluszy słomkowych..z takim samym skutkiem. Spełniają u mnie rolę dekoracji w pokojach i przedpokoju.. Ot, co znaczy miłoŚć do niektórych przedmiotów martwych,. Poza tym mam jeszcze kilka grzeszków na sumieniu: nie wyrzucam starych,ulubionych czasopism "Wróżki", "Zwierciadła" "Uważam Rze","W Sieci"...Nagromadziłam tego spore iloŚci ,ale..lubię wracać do niektórych artykułów.Moją słaboŚcia są także buty..Leżą sobie w szafie,albo w piwnicy..Niektórych ani raz nie założyłam na nogi. Fotografie w albumach zalegają szuflady.mimo iż mam je nagrane na CD. Rzeczy,których mam stanowczo za dużo-prawda