To będzie historia o moich kominkach a raczej o ich wadach i zaletach. Tak całkiem technicznie - jak mi się uda. I nie mam na myśli urody i klimatu wnętrza ale sposobu jaki przekazują ciepło.
Przeszłam przez trzy rodzaje kominków i mogę podzielić się spostrzeżeniami które być może pomogą jakiejś fajnej babie deccoriańskiej w fazie budowy, planów lub marzeń w podjęciu decyzji.
Kominek, który rozprowadza ciepłe powietrze rurami po całym domu – to był pierwszy mój kominek i był jedynym źródłem ciepła. Sprawdzał się wyśmienicie. Jedyną zmorą, która spędzała mi sen z powiek była mania, że mysza przegryzie aluminiową rurę z dostawą ciepła. Na szczęście nic takiego nie zaszło. Ciepło rozchodziło się po domu bardzo szybko. Na poddaszu było znacznie cieplej niż na dole i różnica temperatur powodowała nieprzyjemny dyskomfort.
Największym sukcesem ogrzewania kominkiem było umieszczenie go na środku domu tak aby gorące powietrze docierało do jak największej ilości punktów cieplnych grawitacyj