...weronika to cudowna dziewczyna...kiedyś była moją uczennicą..w szkole pamiętam jak opiekowała się wciąz swymi lmłodszymi lekko upośledzonymi braćmi...zawsze radosna w zniszczonych butach...na początku liceum zmarła jej mama...tata ???niezaradny życiowo...wszystko na jej głowie...jak często nie miała z czego ugotować obiadu...po maturze zakochana wyszła za maż...potem urodził się zdrowy adaś...jak bardzo szczęśliwa z mężem...po dwóch latach z radością powitali maję i krzysia...tata trójki starał się jak mógł by z najniższej krajowej utrzymać żonę i dzieciorki...mimo biedy zawsze uśmiechnięci...po roku okazało się,że krzyś jest autystyczny...koniec szczęścia...BOŻE???!!!!DLACZEGO ZNOWU WRÓCIĆ MUSIAŁO DZIECIŃSTWO???ile udzwigać może ta dziewczyna???...w zeszłym roku zmarł teść...teściowa chora na raka....wszyscy w jednym pokoju...świeci czystościa...ciepło bije z małego piecyka,do którego całą noc trzeba dokładać...bez łazienki...zimą przez zaspy trudno dostać się na główną drogę by do