Nic się nie dzieje.Cisza w miasteczku...Ludzi nie widać.W ogródku zielenieją niedojrzałe pomidory,żółkną ostatnie ,miniaturowe ogórki..Zniknęły nawet mrówki. Poprawiam sobie humor czytaniem"Wróżki"..W Webster jest tylko jeden sklep z polskimi czasopismami,ale wybór mały."Gala"," Viva",,,jakieś plotkarskie.. Brakuje mi Historiii Uwazam Rze"...Trudno,to nie NY. Spodobało mi się pewne zdanie: "Romansami jesień się zaczyna'...Jak myślicie?? Moze to prawda?
Ostatnia róża,aż dziwne ,że jeszcze rozkwitła. Jabłonie pustoszeją,ale za to w spiżarni przybyło troszkę słoiczków.Mój Alfik szczęsliwy,bo o tej porze roku może biegać po pustej plaży. Nieoficjalnie....Nad jeziorem płoną ogniska,wędkarze oczekują na wielką rybę. Sielsko...