Dzisiaj mijają dokładnie 3! Przeprowadzka z zachlapanego(23 stycznia) NY,do oŚnieżonej ,małej mieŚcinki w Stanie Massachusetts. Przeskok z tętniącego życiem wielkiego miasta ,które nigdy nie Śpi,w okolice wypełnione zielenią,ciszą lasów i jezior.Przepiękne widoki ,Świeże powietrze.Prawie zupełnie nieodczuwana wilgotnoŚć powietrza,która w NY ,szczególnie latem,odbierała (chwilowo) chęci do wyjŚcia na ulice..A jednak..jednak tam żyło się intensywniej,wŚród ludzi,z wszelkimi dostępnymi Środkami lokomocji i wszelkimi ciekawymi miejscami w każdej z dzielnic. Losy ludzkie sa rzeczywiŚcie niezbadane. Za kilka miesiecy wybieram się na dłużej (może na b.długo) do Polski. Cały czas zmiany,zmiany,zmiany. Tym razem okolice na Pogórzu Karpackim, też zielone,z rzekami,strumkami,jeziorami i pięknymi Bieszczadami. Czy to już koniec mojego wędrowania, hm...tego nie wie nikt.
Zostawiam w tej galerii kilka fotografii z NY,z Webster;