Spis treści:
- Kopać czy nie kopać w ogrodzie? Jesienią zrób to bez szpadla
- Spulchnianie gleby bez przekopywania – krok po kroku
- Czym nawozić glebę jesienią?
Kopać czy nie kopać w ogrodzie? Jesienią zrób to bez szpadla
Jesienne prace ogrodowe bardzo często polegały na przekopywaniu grządek, jednak coraz więcej badań naukowych oraz obserwacji praktyków ogrodnictwa wskazuje, że ta metoda może przynosić więcej szkód niż korzyści. Mechaniczne odwracanie gleby narusza jej naturalną strukturę, co potwierdzają wyniki badań opublikowanych w 2024 roku przez naukowców z Lyuliang University w Chinach. Autorzy pracy wykazali, że intensywne zabiegi uprawowe znacząco redukują obecność grzybów mikoryzowych, odpowiedzialnych za transport wody i składników mineralnych do korzeni. W dłuższej perspektywie prowadzi to do osłabienia zdrowotności roślin i spadku stabilności całego ekosystemu glebowego.
Orka wpływa także na faunę glebową. Globalna metaanaliza autorstwa naukowców z Uniwersytety Vigo w Hiszpanii oraz UCD School of Agriculture and Food Science w Irlandii z 2017 roku udowodniła, że w systemach opartych na intensywnym przekopywaniu, liczebność i biomasa dżdżownic spadają średnio nawet o 50–70 proc. w porównaniu z glebami uprawianymi metodą bezorkową. To ogromna strata, ponieważ to właśnie dżdżownice odpowiadają za naturalne spulchnianie i napowietrzanie gleby, a także za tworzenie próchnicy, która stabilizuje strukturę podłoża i poprawia jej zdolność do zatrzymywania wody.
Warto również wiedzieć, że po przekopaniu ogrodu chwasty rosną szybciej. Kilka tygodni po przeoraniu grządki potrafią zarosnąć zielonym dywanem nieproszonych roślin. To zjawisko ma swoje naukowe wyjaśnienie. Eksperci z Oregon State University zwracają uwagę, że podczas przekopywania nasiona chwastów, które dotąd spoczywały głęboko i pozostawały w uśpieniu, zostają wyniesione na powierzchnię. Po kontakcie ze światłem i wilgocią zaczynają kiełkować masowo, co wymaga później dodatkowej pracy przy odchwaszczaniu. W systemach bez orki, nasiona pozostają w niższych warstwach gleby, gdzie nie mają warunków do wzrostu.
Przeczytaj również: Przygotowywanie grządek pod przyszłoroczną uprawę ogórków i pomidorów. Będą miały najlepszy start
Spulchnianie gleby bez przekopywania – krok po kroku
Metoda „bez kopania” nie ma nic wspólnego z lenistwem. Gleba pozostawiona w naturalnym stanie zatrzymuje więcej wody, wolniej się przesusza i tworzy stabilne środowisko dla mikroorganizmów, które pracują nieprzerwanie na rzecz zdrowia roślin. Dzięki temu wiosną nasze uprawy mają dostęp do składników odżywczych w sposób bardziej zrównoważony i odporny na wahania pogodowe. Aby ta metoda była skuteczna, warto przejść przez kolejne etapy w odpowiedniej kolejności:
- Przygotowanie grządki: Usuwamy resztki roślin, ponieważ mogą być źródłem chorób lub stanowić siedlisko dla szkodników. Natomiast chwasty wieloletnie, takie jak perz czy mniszek potrafią odrastać z najmniejszych fragmentów korzeni. Drobne resztki łodyg czy liści można jednak pozostawić – będą cennym materiałem organicznym, który w procesie rozkładu zasili glebę i będzie pokarmem dla mikroorganizmów.
- Tektura jako bariera: rozłożenie czystej, brązowej tektury (bez nadruków, farb czy taśm) to prosty i skuteczny sposób na ograniczenie chwastów. Arkusze układamy tak, aby zachodziły na siebie o około 10 cm, nie możemy pozostawiać szczelin, przez które mogłyby przebić się niepożądane rośliny. Całość obficie podlewamy, ponieważ wtedy tektura będzie dobrze przylegała do podłoża i szybciej zaczynie się rozkładać, stanowiąc jednocześnie źródło węgla dla mikroorganizmów glebowych.
- Warstwa kompostu: to serce całej metody. Na tekturę nakładamy 5–8 cm dojrzałego kompostu lub kompostowanego obornika. W przypadku gleb bardzo ubogich warto zwiększyć tę warstwę nawet do 10 cm. Kompost dostarcza składników odżywczych, poprawia strukturę gleby, zwiększa jej zdolność do zatrzymywania wody i wspiera rozwój pożytecznych mikroorganizmów. Tej warstwy nie udeptujemy – powinna pozostać lekka i napowietrzona.
- Ściółka ochronna: na wierzch kompostu kładziemy 5–10 cm materiału organicznego: słomy, liści, kory czy zrębków. Ściółka chroni glebę przed wysychaniem i stabilizuje temperaturę, dodatkowo ograniczając erozję i hamując rozwój chwastów. Z czasem sama ulega rozkładowi, stając się kolejnym źródłem próchnicy.
- Cierpliwość: to etap, w którym natura przejmuje kontrolę. Zimą dżdżownice i grzyby mikoryzowe stopniowo „wciągają” materię organiczną w głąb gleby, tworząc naturalne kanały napowietrzające i poprawiając strukturę podłoża. Wiosną wystarczy zgrabić wierzchnią warstwę, dodać 2–3 cm świeżego kompostu i można od razu przystąpić do siewu lub sadzenia.
Analiza naukowców z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu z 2025 roku potwierdziła, że już po jednym sezonie stosowania nawożenia organicznego gleba zyskuje wyraźnie lepsze właściwości. Zastosowanie naturalnych źródeł fosforu i magnezu zwiększa zawartość próchnicy, poprawia aktywność mikroorganizmów glebowych i wspiera procesy odpowiedzialne za mineralizację materii organicznej.
Jesienne nawożenie gleby w systemie bez kopania najlepiej prowadzić warstwowo. Fot. savo74/123RF.com
Czym nawozić glebę jesienią?
Jesienią zamiast nawozów azotowych, które łatwo się wypłukują i mogą szkodzić środowisku, stosuje się nawozy organiczne i mineralne o wolnym uwalnianiu. Ich działanie można rozłożyć na kilka grup:
- kompost i obornik – to podstawowe źródło próchnicy, azotu, fosforu, potasu i mikroelementów. Kompost dostarcza materii organicznej, która stopniowo rozkłada się w glebie, zwiększając jej żyzność. Jego regularne stosowanie zwiększa zawartość węgla organicznego i poprawia zdolność gleby do zatrzymywania wody. Obornik powinien być dobrze przefermentowany, ponieważ wtedy unikniemy strat azotu i ryzyka przenoszenia patogenów;
- popiół drzewny – zawiera duże ilości potasu (nawet 10–12%) oraz wapnia, a także mikroelementy, takie jak magnez czy żelazo. Stosuje się go oszczędnie – 50–70 g/m² – aby nie podnosić nadmiernie pH gleby. Najlepiej rozsypać cienką warstwą i lekko przykryć kompostem lub ściółką. Nie należy łączyć popiołu z nawozami azotowymi, ponieważ wapń i zasadowe środowisko przyspieszają ulatnianie się azotu w postaci amoniaku. W efekcie zamiast wzbogacić glebę, można doprowadzić do strat składników odżywczych;
- rośliny nawozowe – pokrzywa, żywokost, skoszona trawa, a także inne rośliny zielone bogate w azot. Najlepiej stosować je w formie wysuszonej i rozdrobnionej, aby szybciej się rozkładały i nie powodowały gnicia. Dostarczają łatwo dostępnego azotu, a także szeregu mikroelementów. Pokrzywa jest bogata w żelazo i magnez, żywokost w potas i wapń, a trawa w azot. Rozkładające się rośliny stymulują rozwój mikroflory glebowej, która odpowiada za mineralizację materii organicznej i tworzenie próchnicy;
- fosfor i struwit – fosfor to jeden z najcenniejszych składników pokarmowych dla roślin, a jego naturalne zasoby na świecie są ograniczone. Dlatego coraz większe znaczenie zyskują nawozy odzyskiwane z obiegu, takie jak struwit (fosforan amonowo‑magnezowy). To minerał powstający m.in. w procesach oczyszczania ścieków, który można granulować i stosować w rolnictwie jako nawóz o powolnym uwalnianiu. Badania przeprowadzone w 2025 roku przez Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu wykazały, że nawożenie struwitem poprawia właściwości chemiczne gleby i plonowanie, zwiększa zawartość próchnicy oraz stymuluje aktywność mikroorganizmów odpowiedzialnych za mineralizację materii organicznej. Dzięki temu gleba jest żyźniejsza, stabilna i odporna na degradację, a rośliny korzystają z równomiernie uwalnianych składników odżywczych przez cały sezon.
Jesienne nawożenie w systemie bez kopania najlepiej prowadzić warstwowo. Najpierw rozkłada się 5–8 cm dojrzałego kompostu lub dobrze przefermentowanego obornika, który stanowi podstawowe źródło próchnicy i składników odżywczych. Na tę warstwę można dodać cienką porcję popiołu drzewnego, dostarczającego potasu i wapnia, a całość przykryć ściółką z liści, słomy bądź zrębków, które chronią glebę przed wysychaniem i wahaniami temperatury.
Wiosną wystarczy uzupełnić powierzchnię 2–3 cm świeżego kompostu i dorzucić zielone resztki roślinne – trawę, pokrzywę czy żywokost – które w miejscu przekształcą się w naturalny nawóz. Taki sposób nawożenia, sprawia, że gleba z roku na rok staje się bardziej żyzna, stabilna i odporna na suszę, a plony są obfitsze i zdrowsze.
Źródła: deccoria.pl, ResearchGate
Przeczytaj również:
Czarne złoto w ogrodzie. Jak przygotować pryzmę kompostową krok po kroku?
Jak przygotować grządki jesienią pod uprawę pomidorów i ogórków?