Spis treści:
- Dławisz okrągłolistny rośnie w polskich ogrodach
- Dlaczego uprawa dławisza będzie zakazana?
- Jak szybko pozbyć się dławisza okrągłolistnego?
Dławisz okrągłolistny rośnie w polskich ogrodach
Dławisz okrągłolistny (Celastrus orbiculatus) to okazałe, a zarazem niezwykle ekspansywne pnącze wywodzące się z Japonii, Korei oraz północnych rejonów Chin. W polskich ogrodach zadomowił się wyjątkowo dobrze, głównie dzięki imponującej odporności na mróz sięgający nawet -30°C, tolerancji wobec ubogich gleb oraz zdolności do wzrostu w środowisku o podwyższonym poziomie zanieczyszczeń. Tempo jego rozwoju potrafi zaskoczyć – roślina przyrasta rocznie o 2–4 metry, osiągając docelowo 10–12 metrów długości.
Liście mają kształt jajowaty lub niemal kolisty, są gładkie, błyszczące i intensywnie zielone, a jesienią przybierają efektowną, złocistą barwę. W maju i czerwcu dławisz zakwita drobnymi, zielonkawo-żółtymi kwiatami, które późnym latem ustępują miejsca kulistym owocom – początkowo żółtym, a po dojrzeniu pękającym i odsłaniającym czerwone nasiona. Choć wyglądają dekoracyjnie, zawierają substancje toksyczne, mogące wywołać nudności, wymioty czy biegunkę zarówno u ludzi, jak i u zwierząt.
Przez wiele lat dławisz okrągłolistny cieszył się popularnością wśród ogrodników, którzy doceniali jego walory estetyczne oraz niewielkie wymagania pielęgnacyjne. Wystarczy posadzić go wiosną lub jesienią w pobliżu solidnej podpory – pergoli, altany, ogrodzenia czy pnia drzewa – aby w krótkim czasie stworzył gęstą, zieloną zasłonę. Roślina najlepiej rośnie w miejscach słonecznych lub półcienistych, a jej zapotrzebowanie na wodę jest umiarkowane. Dzięki silnemu systemowi korzeniowemu i zdolności do szybkiego ukorzeniania się w różnych warunkach, dławisz nie wymaga intensywnej opieki, dlatego stał się atrakcyjnym wyborem dla osób poszukujących roślin „bezobsługowych”.
Dławisz okrągłolistny został uznany za gatunek inwazyjny. Fot. igaguri_1/123RF.com
Dlaczego uprawa dławisza będzie zakazana?
Dławisz okrągłolistny od lat uchodził za efektowne pnącze ozdobne, jednak jego niezwykła odporność i tempo wzrostu okazały się mieczem obosiecznym. W 2022 roku roślina została wpisana przez Komisję Europejską na listę inwazyjnych gatunków obcych stwarzających zagrożenie dla Unii Europejskiej. Stało się to na mocy Rozporządzenia Wykonawczego (UE) 2022/1203 z 12 lipca 2022 r., które zaktualizowało wykaz gatunków objętych szczególnymi restrykcjami. Od 2 sierpnia 2027 r. w całej UE zacznie obowiązywać zakaz jego uprawy, sprzedaży i posiadania, obejmujący zarówno sadzonki, jak i dorosłe rośliny zdolne do dalszego rozmnażania. Kara za jego łamanie może wynieść nawet 1 mln zł.
Powód jest prosty – dławisz rozprzestrzenia się w sposób trudny do powstrzymania: nasiona przenoszone przez ptaki kiełkują w odległych miejscach, a rozbudowany system korzeniowy wytwarza liczne odrosty, które szybko kolonizują teren. Pnącze oplata drzewa i krzewy, ograniczając im dostęp do światła i powietrza, w efekcie prowadząc do ich osłabienia, a w skrajnych przypadkach – obumarcia. W Stanach Zjednoczonych, gdzie gatunek ten jest problemem od dziesięcioleci, badania US Forest Service wykazały, że dławisz okrągłolistny potrafi całkowicie zmienić strukturę lasów, wypierając rodzime gatunki i redukując bioróżnorodność. Podobne zjawiska zaczynają być obserwowane w Europie, co potwierdzają raporty Europejskiej Organizacji Ochrony Roślin (EPPO).
Zobacz również: Ta roślina wkrótce będzie zakazana. Rośnie w wielu polskich ogrodach
Dodatkowym aspektem jest toksyczność rośliny. Według danych CovDVM wszystkie jej części mogą być szkodliwe dla zwierząt przeżuwających, a spożycie owoców przez ludzi może wywołać objawy zatrucia – od nudności po biegunkę. W literaturze naukowej opisano obecność celastrolu i innych metabolitów o silnym działaniu biologicznym. Co ciekawe, te same związki są przedmiotem badań nad potencjalnym zastosowaniem w medycynie. W 2023 roku naukowcy z Yangzhou University w Chinach opublikowali wyniki badań wskazujące, że ekstrakty z dławisza mogą hamować rozwój komórek nowotworowych przy niskiej toksyczności wobec zdrowych tkanek.
Unijne przepisy dotyczące gatunków inwazyjnych, wprowadzone pierwotnie Rozporządzeniem 1143/2014, mają na celu ochronę bioróżnorodności i ograniczenie strat gospodarczych, które – według szacunków Komisji Europejskiej – sięgają miliardów euro rocznie. W przypadku dławisza zakaz ma charakter prewencyjny: ma powstrzymać dalsze rozprzestrzenianie się gatunku, zanim jego obecność w środowisku stanie się równie destrukcyjna jak w Ameryce Północnej. W Polsce egzekwowaniem przepisów zajmie się Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska.
Dławisza okrągłolistnego warto się pozbyć z grodu jak najszybciej. Fot. lynngrae/CanvaPro
Jak szybko pozbyć się dławisza okrągłolistnego?
Choć zakaz uprawy dławisza zacznie obowiązywać dopiero w sierpniu 2027 roku, eksperci radzą, by nie czekać na wejście przepisów w życie. Im wcześniej rozpoczniesz usuwanie, tym mniejsze będą szkody w ogrodzie i niższe koszty ewentualnej rekultywacji terenu. Pierwszym krokiem jest dokładna identyfikacja – ustalenie liczby egzemplarzy, zasięgu systemu korzeniowego oraz obecności owoców. Charakterystyczne żółte torebki pękające jesienią i odsłaniające czerwone nasiona to znak, że ptaki mogą już roznosić materiał siewny na znaczne odległości.
Najskuteczniejszą metodą jest usunięcie mechaniczne, polegające na wykopaniu całej bryły korzeniowej. To konieczne, ponieważ nawet niewielki fragment pozostawiony w glebie może odrosnąć. W przypadku pnączy oplatających drzewa najpierw odcinamy pędy dławisza przy ziemi, a dopiero potem stopniowo usuwamy resztę, aby nie uszkodzić rośliny podporowej. Odpadów po wycięciu nie kompostujemy – fragmenty łodyg i korzeni mogą się ukorzenić.
Zobacz również: Lista roślin, których nie można uprawiać w ogrodzie. Jest ich coraz więcej
W sytuacjach, gdy system korzeniowy jest rozległy, można rozważyć użycie herbicydów systemowych. W Stanach Zjednoczonych do zwalczania dławisza stosuje się m.in. triclopyr lub glifosat, aplikowane na świeżo przycięte pędy lub liście jesienią, kiedy roślina transportuje substancje odżywcze do korzeni. W Polsce należy jednak korzystać wyłącznie z preparatów dopuszczonych do obrotu i stosować je zgodnie z lokalnymi przepisami.
Równie istotne jest zapobieganie dalszemu rozprzestrzenianiu się gatunku. Owoce należy usuwać, zanim dojrzeją i staną się atrakcyjne dla ptaków. Trzeba też regularnie kontrolować teren wokół ogrodu – pędy dławisza potrafią „uciec” na sąsiednie drzewa, ogrodzenia czy nieużytki. W niektórych gminach może istnieć obowiązek zgłoszenia występowania gatunku inwazyjnego do lokalnych organów ochrony środowiska. Dla zachowania walorów dekoracyjnych ogrodu można zastąpić dławisza rodzimymi, nieinwazyjnymi pnączami, takimi jak wiciokrzew, powojnik czy winobluszcz. Są one atrakcyjne wizualnie, bezpieczne dla ekosystemu i nie stanowią zagrożenia dla bioróżnorodności.
Źródła: deccoria.pl, EUR-Lex
Przeczytaj również:
Niewymagający krzew o zdrowych owocach. Nie powinno go zabraknąć w ogrodzie
W ogrodzie prezentuje się wytwornie. Posadzisz, możesz mieć duże kłopoty
Jakie byliny kwitną jesienią? Top 12 najpiękniejszych gatunków