fot. 123RF/PICSELL
Letnia uprawa warzyw jest zazwyczaj bardzo przyjemna. Do podstawowych zabiegów pielęgnacyjnych nadal należy odchwaszczanie, ale już nie takie częste jak wcześniej, nawożenie, ale już tylko interwencyjne oraz podlewanie, które jest głównym elementem, o którym w czasie upalnych dni nie można zapominać. Warto to robić raczej rzadziej niż częściej, za to obficie, raczej rankiem niż wieczorem i doglebowo, starając się nie polewać liści.
Przyjemność uprawiania warzyw o tej porze spowodowana jest tym, że w większości możemy już je zbierać. A jest to najlepsza motywacja do tego, żeby tym bardziej o nie dbać. Niektóre z wysianych lub posadzonych przez nas roślin zostały już usunięte z grządek. Dotyczy to np. bobu czy grochu. Inne właśnie o tej porze kończą swoją wegetację i należy je ostatecznie zebrać. Dotyczy to np. cebuli.
Na mojej grządce jej szczypior już usechł, a same cebule są już twarde i gotowe do zbioru. Można je zatem delikatnie wykopać. Jeżeli to konieczne, można je pozostawić wykopane na grządce do przeschnięcia, o ile na dworze jest sucho i bezdeszczowo. Następnie przenosimy je do przewiewnego i suchego pomieszczenia, gdzie będą przechowywane do momentu, aż przydadzą nam się w kuchni. Jeżeli któraś z cebul ulegnie uszkodzeniu podczas wykopywania, należy zużyć ją w pierwszej kolejności. Mniejsze cebule posłużą mi zimą i wczesną wiosną do pędzenia szczypioru. Z takich małych okazów jest on najsmaczniejszy.
Oprócz cebuli na bieżąco zbieramy o tej porze również fasolkę szparagową i pomidory oraz ogórki i dynie. Niestety warzywa dyniowate w tym roku nie rosną najlepiej. Jest to spowodowane częstymi lipcowymi deszczami, a także zimnymi nocami. Praktycznie każdej nocy temperatura spada poniżej 15 stopni Celsjusza, a ogórki i dynie to warzywa bardzo ciepłolubne. Skutkuje to pojawianiem się na nich chorób grzybowych. Może być to mączniak prawdziwy, o którym wspominałam już w jednym z poprzednich odcinków, jak również mączniak rzekomy czy antraknoza dyniowatych.
Antraknoza objawia się tym, że na liściach, zazwyczaj na ich brzegach, pojawiają się żółtawe lub jasnozielone plamy, które potem ciemnieją i doprowadzają do uschnięcia całych liści. Mączniak rzekomy to także choroba grzybowa, można ją poznać po brunatniejących plamach na liściach, które mają nieregularne kształty, z czasem zlewają się ze sobą i pokrywają całą ich powierzchnię, prowadząc do obumierania. Jeżeli nie chcemy, aby nasze rośliny zamarły, a tak może się stać w przeciągu mniej więcej 10 dni, musimy wykonać oprysk środkiem grzybobójczym. Może być to preparat o działaniu wgłębnym i układowym, z którego sporządzamy emulsję wodną. Nanosimy ją za pomocą opryskiwacza, np. wczesnym rankiem lub wieczorem, kiedy nie latają już w pobliżu naszych upraw owady zapylające. Warto wybrać taki środek, który ma krótki okres karencji. Mimo wszystko przed opryskiem przeprowadźmy zbiór, tak aby kolejny nastąpił po kilku, np. po trzech dniach.
U mnie po zbiorze patisonów nadeszła pora na zbiór dyni makaronowej. Ma ona niewielkie rozmiary, a że jest gotowa do zerwania, poznamy po tym, że jest już wybarwiona i ma dość twardą skórkę, słychać głuchy odgłos w czasie pukania. Można ją ugotować lub upiec w całości, po rozkrojeniu, w środku będzie na nas wtedy czekać swoiste dyniowe spagetti.
Groszek cukrowy został przeze mnie zebrany już kilka tygodni temu. Ale część strąków pozostawiłam razem z całymi roślinami do uschnięcia. Można z nich pobrać nasiona, nie tylko na przyszłoroczne wysiewy – o ile nie wysiewaliśmy odmian typu F1 – lub na letnią i jesienną uprawę. Jeżeli ktoś, tak jak ja, uwielbia smak groszku, może się nim cieszyć praktycznie przez cały rok. Nie uda nam się o tej porze wyhodować strąków, ale możemy uprawiać młode liście, które także nadają się do jedzenia.
Takie nasiona umieszczamy na podłożu w doniczce, delikatnie przysypujemy cienką warstwą ziemi i podlewamy. Jeżeli podłoże będzie cały czas wilgotne, młode rośliny wykiełkują mniej więcej po tygodniu. Po 10 dniach możemy je ścinać i dodawać do kanapek, sałatek lub zamiast koperku do ziemniaków.
Izabela Schick
Ogród na co dzień