Frida Kahlo żyła krótko, ale intensywnie w rezydencji nazywanej „Niebieskim Domem” w Coyoacán, znajdującym się na przedmieściach Meksyku. Od dziecka zmagała się z problemami zdrowotnymi, a w wieku 18 lat trafiła do szpitala. Ten trudny stan wpłynął na zainteresowanie się Fridy malarstwem. Dorobek malarki jest bardzo interesujący i może z powodzeniem stać się kanwą do aranżacji naszych mieszkań.
Kiedyś będę różą…
Frida Kahlo to prawdziwa ikona, kobieta silna i niezależna o ognistym temperamencie, ale także „kolorowy ptak” (zakładała duże etniczne kolczyki i malowała usta na czerwono), a więc inspirować będzie przede wszystkim indywidualistki, które stawiają na oryginalne, nierzadko wielobarwne rozwiązania przy urządzaniu wnętrz swojego domu. Artystka miała upodobanie do mocnych, soczystych barw, które odważnie ze sobą zestawiała. We własnym M możemy je przemycić w sposób akcentowy, dzięki czemu cały aranż będzie dość subtelny w wyrazie. Najprostszym, minimalistycznym pomysłem na nawiązanie do stylu malarki, który przypadnie do gustu niemal każdemu, jest ozdobienie pomieszczeń obrazami z jej podobizną – to mogą być również reprodukcje dzieł Fridy. Wówczas tło dla nich – ściany, mogą być nawet białe, a w odbiorze staną się charakterne.
Warto postawić na bezpieczne tonacje off-white, np. odcień „Niewątpliwa” z kolekcji farb Śnieżka Plamoodporna. Co prawda, na jasnych kolorach wszelkie zabrudzenia widać najszybciej, ale dzięki plamoodpornej formule farby, wymalowanie będzie zawsze prezentować się nieskazitelnie – ewentualne zabrudzenia usuniemy bez trudu wilgotną ściereczką. Jedną ze ścian w salonie (tą znajdującą się naprzeciw obrazu) czy sypialni można dodatkowo wykleić tapetą z roślinny wzorem, choćby wdzięcznych róż, utrzymaną w kolorystyce zakupionego malunku. Motyw kwiatów jest bowiem bardzo charakterystyczny dla postaci Fridy. Jako dekoracje niech posłużą nam z kolei kosze plecione z naturalnych włókien. A gdy myślimy o wymianie mebli, to koniecznie na takie z toczonymi nogami.
Tęsknota za papugami…
Jeśli nasza natura pozwala na większą dozę kolorystycznego szaleństwa, ściany w wybranym pomieszczeniu wymalujmy na niebiesko, czyli na ulubiony kolor meksykańskiej artystki, sprawdzi się odcień o barwie letniego nieba, np. w stylu „Zjawiskowej” ze Śnieżki Plamoodpornej. Możemy też sobie pozwolić na odrobinę swobody i na jednej ze ścian stworzyć obrazy z wielobarwnymi papugami (w prostszej wersji: wystarczy się posłużyć tapetą ze wzorem tych ptaków), które pojawiają się często na obrazach Fridy. Ten element tropików doda wystrojowi pewnej świeżości, szczypty surrealizmu. Motyw egzotycznych zwierząt może wystąpić też na poduszkach.
Wyposażenie do takiego wnętrza najlepiej wybrać w kolorze naturalnego, miodowego dębu. Idealnie sprawdzą się meble tapicerowane musztardowymi, a nawet jaskrawożółtymi (pomysł dla odważnych), mięsistymi materiałami. Możemy nawet pójść o krok dalej i dołożyć jeszcze jeden kolor – fuksję, wykorzystując ją w dodatkach, a zyskamy ciekawe trio kolorystyczne. Radosny nastrój wnętrz podkreślimy zaś dla przykładu ciekawym oświetleniem, przywodzącym na myśl papierowe wycinanki.
Frida Kahlo nie była klasyczną pięknością, jak chociażby Marilyn Monroe. A jej autoportrety przykuwają wzrok o stokroć bardziej. Dużą rolę odgrywają tu kolory. Co więcej, motywy z nią związane wpisują się doskonale w różne style wnętrzarskie, a więc możemy śmiało poeksperymentować. Zanim jednak zaczniemy metamorfozę naszego M, obejrzyjmy film o życiu artystki z Salmą Hayek, a będzie nam łatwiej wczuć się w jej meksykańską duszę.
mataerił prasowy