Gąbka do mycia naczyń - wszystkie gąbki i ściereczki są prawdziwym siedliskiem bakterii. Są w ciągłym styku z jedzeniem i wilgocią, co sprzyja szybkiemu mnożeniu się zarazków. Należy pamiętać o tym, aby wymieniać je jak najczęściej, a po każdym użyciu dokładnie osuszać. W przeciwnym razie, zamiast czyścić, będziemy jedynie roznosić niewidzialne dla oka mikroorganizmy.
Przestrzeń za meblami - bądźmy szczerzy, jak często przy odkurzaniu odsuwamy sofę, meblościankę czy komodę? Jeśli nie robimy tego zbyt często, to na pewno podłoga na której są postawione jest bardzo brudna, a ściana niemalże czarna. Warto robić to minimum raz w miesiącu. Dzięki temu zapobiegniemy niszczeniu się koloru na śniadach i będziemy mieć poczucie naprawdę posprzątanego mieszkania!
Kubeczek na szczoteczki do zębów - jeden z najczęściej zapominanych przez nas obiektów w łazience. Po wypucowaniu umywalki, toalety, wanny i kafelek uważamy sprzątanie za zakończone - otóż nie. Zawsze należy pamiętać o dokładnym myciu tego typu pojemników. Mnoży się w nich mnóstwo bakterii, które bezpośrednio na szczoteczce dostają się w głąb naszego organizmu.
Zlewozmywak i blat kuchenny - mimo, że wydaje nam się, że są one czyste, mylą nas pozory. Znajdują nie na nich ogromne pokłady bakterii. To wszystko wina powierzchownego czyszczenia bez produktów bakteriobójczych. Pamiętaj, stosuj je nie tylko w łazience! Kuchnia pełna jest niebezpiecznych mikroorganizmów, o których na co dzień zapominamy.
Rolety i żaluzje - Wszystkiego typu zasłony i panele są idealnym miejscem do magazynowania się kurzu i brudu. Musimy pamiętać o nich przy każdym sprzątaniu i przecierać je wilgotną szmatką. Zasłony materiałowe najlepiej prać w pralce lub ręcznie co miesiąc, dwa - zbierają się na nich nietylko kurz, ale także różne bakterie i mikroorganizmy.
Deska do krojenia - dr Chuck Gerba z Uniwersytetu w Arizonie przekonuje, że deska klozetowa jest znacznie czystsza, niż nasze deski w kuchni! W swoich badaniach skupiał się m.in. na bakteriach kałowych. Ich obecności w kuchni dopatruje się dzięki surowemu mięsu, które na nich kroimy. Dodaje też, że o deski do krojenia, nie dbamy aż tak, jak o tą w toalenie.
Telefon stacjonarny - jest to jedno z tych urządzeń, które jest w ciągłym użyciu, ale niekoniecznie pamiętamy o jego czyszczeniu. Jest on nie tylko zakurzony, ale także jest siedliskiem bakterii. Warto o niego zadbać, bo słuchawka ma bezpośredni kontakt z naszą skórą.
Klawiatura - dotykamy jej codziennie, ale czy za każdym razem przed pracą na komputerze myjemy ręce? Jeśli nie, to prawdopodobnie nasza klawiatura jest teraz siedliskiem bakterii. Niestety nie pamiętamy też o jej czyszczeniu. Nasze „sprzątanie” zazwyczaj obejmuje jedynie przetarcie ściereczką ekranu. Warto jednak zadbać także o klawiaturę i przestrzeń między klawiszami, bo brudny komputer jest nie tylko nieestetyczny, ale może być także niebezpieczny, ze względu na przenoszenie się bakterii na nasze ręce.
Drzwi - może to brzmieć zaskakująco, ale to właśnie drzwi są jednym z najbrudniejszych miejsc w naszym domu. Nietylko klamka, którą dotykamy co chwilę, jest pełna bakterii. Skrzydło drzwi i rama są jednym z rzadziej czyszczonych miejsc. Magazynuje się na nich mnóstwo kurzu i brudu. Warto przecierać je przy każdym sprzątaniu. Nietylko wpłynie to korzystnie na ich wygląd, ale także na higienę naszego domu.
Wiatraki i kratki wentylacyjne - zbiera się na nich bardzo dużo kurzu, a czyścimy je relatywnie rzadko. Kratki wentylacyjne są trudne do wyczyszczenia, mają wiele zakamarków, w których z łatwością zbiera się kurz. Podobnie dzieje się z wiatrakami, farelkami i przenośnymi grzejnikami. Należy czyścić je ściereczką ze specjalnym płynem czyszczącym za każdym razem, kiedy sprzątamy mieszkanie.
Musimy pamiętać, że nie tylko powierzchowna czystość jest ważna. Fakt, że nas dom zdał bezbłędnie "test białej rękawiczki" nie świadczy jeszcze o tym, że jest w nim naprawdę czysto. Pamiętaj, że najwięcej niebezpieczeństw czyha na nas w miejscach, o których zapominamy.
Dorota Śmietana/ Deccoria.pl