Kobiety mieszkały w katastrofalnych warunkach zagrażających ich życiu. Ściany pokrył grzyb, a z sufitu odpadał zawilgocony tynk. Nie było stałego ogrzewania ani ciepłej wody. - Mieszkanie ogrzewam kozą, ale bardzo się tego boję. Kiedy rozpalam, jest kupa dymu i muszę wietrzyć - wyjaśniła pani Hanna. Schorowana wdowa ze strachu spała w kuchni, aby stale kontrolować sytuację. Codziennie sama musiała dźwigać drewno na opał i grzać wodę w garnkach. W dodatku mieszkanie było zupełnie nieprzystosowane do niepełnosprawności Mileny.
W jaki sposób architekci zaprojektowali je na nowo? Jak bardzo ułatwili życie chorej nastolatce? Czy efekty remontu znacząco odciążyły też panią Hanię?
Zobacz wideo:
Źródło: „Nasz nowy dom” w czwartek o godz. 20:05 w Telewizji POLSAT.